Tag: praca tymczasowa w Belgii

Rolniczy potencjał Belgii

Posted on 18 maja 2015 in Praca w Belgii

belgia28Każdy kraj ma pewien charakterystyczny potencjał płynący z ukształtowania terenu, powierzchni, położenia itp. Belgia to niewielki kraj w centrum Europy, utrzymujący się głównie z administracji europejskiej. W jakich branżach można podjąć pracę w Belgii? Jeśli nie jesteś urzędnikiem, nie chcesz podjąć pracy w instytucjach europejskich, strukturach bankowych ani też administracji szeroko pojętej to warto rozejrzeć się za praca w rolnictwie. Wbrew pozorom w Belgii funkcjonuje bardzo wiele gospodarstw rolnych, które sezonowo zatrudniają tanią siłę roboczą do zbiorów i pomocy przy pracach wokół upraw. Doskonałe położenie Belgii na kontynencie, jak również klimat sprzyjają wielu uprawom, zwłaszcza w rolnictwie i uprawach warzyw, owoców na eksport. Praca w rolnictwie nie jest ciągła, to duży mankament dla pracowników szukających stałego dochodu, jednak oferowane stawki belgijskie zachęcają do pracy właśnie w tym kraju. Co ciekawe Belgia oferuje transparentność zatrudnienia. W zasadzie nie można tu źle trafić, bowiem Belgowie nie zatrudniają nikogo na czarno jak to bywa w polskim zwyczaju. Kolejną z zalet ofert z Belgii jest brak wymogów względem uprawnień, doświadczenia czy wykształcenia. Do zbiorów pieczarek czy sałaty wystarczy chęć do pracy, nie trzeba być wprawionym rolnikiem, ogrodnikiem. Niestety prace tego rodzaju nie są dobrze popłatne, kokosów zarobić się nie da. Niektórzy mają powołanie do pracy z naturą, roślinami i zielenią, dla nich to istny raj. Dzięki tej pracy można poznać wiele tajników upraw i wykorzystać tę wiedzę oraz doświadczenie na wiele sposobów po powrocie do kraju, chociażby poprzez zdobycie nowych kwalifikacji, otwarcie firmy.

Trudności językowe

Posted on 15 maja 2015 in Praca w Belgii

belgia27Wykonywanie pracy zobowiązuje do współpracy a ta do komunikacji, trudno jest pracować nie zamieniając z nikim słowa, nawet jeśli jest to praca przy taśmie czy najprostsza z możliwych. Stąd kwestie języka są istotne dla poprawy komfortu pracy. Nie mówić w danym języku trudno jest złożyć jakiekolwiek zastrzeżenia, uwagi, nieprawidłowości. Brak rozumienia mowy może służyć nadużyciom i wykorzystywaniu przez innych współpracowników, przed czym nie jesteśmy w stanie się obronić. Planując pracę w Belgii należy wziąć pod uwagę dwujęzyczność Belgów. Można się bardzo zdziwić, kiedy okaże się że trafiliśmy w region, w którym nie jest używanym językiem francuski lub przeciwnie. Niestety władając tylko francuskim można doznać porażki językowej, gdyż spora część belgów po francusku nie mówi wcale a szybciej jest się porozumieć w języku angielskim niżeli francuskim, który teoretycznie jest językiem urzędowym Belgów. O ile w wielu państwach z łatwością można przyswoić język przebywając w jego kręgu oddziaływania to flandryjskiego trudno jest się ot tak nauczyć. Tym samym w części holenderskojęzycznej nie warto szukać ambitnego zatrudnienia nie mówiąc po holendersku. Oczywiście brak znajomości języka w wielu pracach dla nisko wykwalifikowanych pracowników nie jest przeszkodą w znalezieniu pracy. Taka branża jest ogrodnictwie, jak i branża budowlana w zakresie rozbiórek budynków i obiektów. Dużym plusem okazać się za to może angielski. Ewenementem na skale europejską jest niechęć Belgów do poznania drugiego języka obowiązującego w Belgii, tyczy się to nie tylko francuskiego przez belgów z północy ale również flandryjskiego przez Belgów z południa.

Wspólne tradycje

Posted on 13 maja 2015 in Praca w Belgii

belgia26Dwa lata temu, jesienią pojechałem na trzymiesięczny kontrakt do Belgii, z możliwością przedłużenia. Niestety zarobki jaki mi oferowano przez polskiego pośrednika nie były zbyt opłacalne i po tych trzech miesiącach zakończyłem moją krótka karierę w tym państwie. Problemem była także nieznajomość języka, gdyż przyszło mi pracować w części niderlandzkojęzycznej, a ja posługuje się językiem francuskim. Oczywiście można było się dogadać w tym języku, jednak dla moich rozmówców on tez był obcy, przez co czasem dochodziło do dziwnych i niestety niemiłych niedomówień. Chciałbym jednak opowiedzieć historię, która tam mi się wydarzyła. Otóż pracowałem na budowie jako kamieniarz, a dokładnie specjalista od schodów. Praca była typowa, ani nie za łatwa ani nie za ciężka, koledzy byli mili, z tym że jak wspomniałem wcześniej nie byliśmy w stanie specjalnie się porozumieć. Zawsze razem jadaliśmy i tez razem szliśmy na zakupy do pobliskiego sklepiku. Pewnego razu kupiłem cały bochenek chleba, gdyż w domu nie miałem, a wiedziałem że jak przyjadę, to nie będzie mi się chciało iść ponownie na zakupy. Odruchowo przed pokrojeniem zrobiłem na nim znak krzyża co u moich kolegów wywiała chwilowa konsternację. Po chwili ciszy ktoś stwierdził, że pamięta jak jego babcia tak chleb błogosławiła, i zaczęła się gorąca rozmowa o religii. Okazało się że większość z nich była katolikami, ale jak zrozumiałem, nie jest modnie okazywać soją religijność, choć muszę przyznać że zrobiłem na nich pozytywne wrażenie.

Belgijski kalifat

Posted on 11 maja 2015 in Praca w Belgii

belgia25Islam jest coraz bardziej obecny w codziennym życiu Europy, zwłaszcza tej północno-zachodniej, gdzie laicyzacja i tak zwany postęp przekroczył wszelkie granice absurdu. Przykładem tego, że już za kilka lat europejski kraj będzie oparty na prawach religii muzułmanów może być Belgia, która właśnie przeżywa swój największy kryzys od czasu powstania w 1830 roku. Dotychczasowi mieszkańcy samodzielnie odrzucili kulturę i religię, która stała na fundamencie ich państwa, opierając się na ideologi tak zwanej wielokulturowości. Jednak historyczne dowody pokazują, że tak zwana multi-kulti zawsze była przejawem końca określonego społeczeństwa, określonego państwa, przykładem może być chociażby Cesarstwo Rzymskie, czy nasza pierwsza Rzeczypospolita. Mówiąc krótko, świat nie znosi próżni, i w przypadku gdy zanika jednak kultura, to druga niemal automatycznie zagarnia jej teren, który zazwyczaj jest geograficznie określony. Jadąc do pracy w Belgii można mieć niemal pewność iż natrafi się na muzułmanina, który może być naszym sąsiadem, czy też kolegą, koleżanką z pracy. Obecnie ponad milion osób oficjalnie wyznaje tę religię w jedenastomilionowej Belgii. W sytuacji gdy, z przyczyn naturalnych, biologicznych zaniknie chrześcijaństwo, gdyż obecnie jedynie starsi ludzie wierzą w istnienie Boga, to Islam przejmie naturalnie pozostałość. Warto tutaj zaznaczyć, że jednym z celów przedstawicieli tej wojującej religii jest nawracanie niewiernych, niemal za wszelką cenę, a ich inwazja na nasz kontynent nie jest przypadkowa, gdyż większość krajów muzułmańskich jest od europejskich znaczne bogatsza.

Separatyzm w Belgii

Posted on 6 maja 2015 in Praca w Belgii

belgia24Pomimo że niderlandzkojęzyczna Flandria zajmuje tylko jedną trzecią Królestwa Belgii to zamieszkuje ją ponad siedem milionów mieszkańców co daje jakieś sześćdziesiąt pięć procent całej liczby ludności. Ostatecznie lata przyczyniły się także do dużego wzrostu separatyzmu od rządu belgijskiego. Ruch ten jest skutkiem galopującej wręcz laicyzacji społeczeństwa i walki z Kościołem Katolickim, który był najważniejszym ogniwem jednoczącym Belgów. Nie jest to jednak tak, że to Flandria zrywa z Katolicyzmem, jest niemal wręcz odwrotnie, choć i na północy widać mocne ruchy antychrześcijańskie. To Walonia przejmując francuskie idee państwa laickiego, zerwała z tradycja katolicką, przez co automatycznie skazała swoje państwo, na oderwanie od najważniejszej dla niego tradycji. Od końca lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku widać jak mieszkańcy Flandrii i Walonii odsuwali się od siebie. Dziś gdy pojedzie się na przykład do pracy w Belgii, to na pierwszy rzut oka będzie widać, iż kraj ten składa się z dwóch, zupełnie rożnych grup społecznych i etnicznych. Niestety ten rozkład państwa następuje coraz bardziej, a sami Belgowie starają się być bardziej Europejczykami niż Belgami. Wprowadzanie ustaw pozwalających na bezkarne zabijanie osób chorych, starszych, a nawet dzieci powoduje, że pustkę etyczną będzie powoli wykorzystywał coraz śmiałej pokazujący się tu Islam. Belgowie jednak zamiast starać się cofnąć z drogi upadku, jeszcze bardziej brną w przepaść, zwiększając wrogie sobie tendencje separatystyczne.

Domy modułowe w Belgii

Posted on 2 maja 2015 in Praca w Belgii

belgia22Coraz popularniejsze w Belgii jest tak zwane budownictwo modułowe, to znaczy takie, które jest oparte na gotowych prefabrykatach. Nam Polakom kojarzy się to z tak zwana wielką płytą, jednak musimy pamiętać, że jakość produkcji w komunistycznej Polsce znacząco odbiegała od tego co można znaleźć obecnie na Zachodzie. Praca na budowie w Belgii przy tego typu domach jest także zdecydowanie inna niż ta którą wykonywali polscy fachowcy za czasów Gierka. Solidność i perfekcyjność to podstawowe aspekty które muszą spełniać części takiego domu. Cena takiej inwestycji nie jest ani tańsza ani droższa od domu stawianego klasycznie, jednak należy pamiętać, że czas przeznaczony na budowę jest co najmniej dziesięciokrotnie krótszy niż w przypadku stawiania murów od podstaw. Same złożenie konstrukcji to maksymalnie trzy do czterech dni pracy, problemy wiążą się z wykończeniem takiego domu. Ciekawostka dotycząca takiego domu jest fakt, iż w trakcie układania poszczególnych modułów od razu przyłącza się kable, rurki z wodą, odpływy inne instalacje, które wmontowane są w ścianę takiego budynku. Moduły te maja także od razu wykończone elewacje zewnętrzne, jedynie miejsca połączeń nie maja tych wykończeń. Kładzie się je dopiero wtedy, gdy cała konstrukcja już pewne stoi. Najdłuższą prace wykonują chyba ekipy wykańczające czyli gipsiarze, stolarze, glazurnicy i inni. Jednak w przeciągu niecałego miesiąca od rozpoczęcia budowy można wprowadzać się do takiego domu, który ostatecznie niczym nie różni się od tego budowanego metodą tradycyjną.

Graniczne problemy

Posted on 29 kwietnia 2015 in Praca w Belgii

belgia21Pomimo że połowa Belgów używa języka francuskiego jako języka ojczystego, to nie czuja się oni w jakikolwiek sposób związani z Republika Francuską. Co prawda Francja jak i Frankofońska Walonia, a także kilka szwajcarskich kantonów wchodzi w skład wielkiego kręgu językowego, to jednak kulturowo są dość różne. Przykładem pewnych animozji, które raczej wchodzą w obszar żartów, może być frnacusko-belgijski film „Nic do oclenia”, w którym główny bohater Belg na swój sposób walczy z francuskim kolegą z pracy. Jadąc do pracy w Belgii, gdzieś niedaleko granicy z Francją takich drobnych utarczek można spodziewać się więcej. Nie są to jakiś kłótnie, raczej forma przyjacielskiego dogadywania jaka występuje między sąsiadami. Można by to porównać do animozji jakie występują między Ślązakami, a mieszkańcami zagłębia, które może wyglądają na ostre, ale które nigdy nie wykroczyły poza symboliczne szturchańce. Tak naprawdę między nimi jest wiele osobistych przyjaźni, a i często do pracy czy do sklepu, a nawet do lekarza udaje się na druga stronę granicy, bo jest bliżej, taniej czy lepiej. Ostatecznie jak widać społeczeństwo transgraniczne zaczyna żyć własnym życiem, gdzie granica państwa nie jest jakąś zaporą tylko można by wręcz rzec główną arterią dla niego. Warto tutaj dodać, że omawiana granica ma dwie podstawowe części, wspólną językowo granice francusko-walońską, oraz granicę Francji z Flandrią gdzie językiem używanym jest niderlandzki.

Dziwne miasto

Posted on 22 kwietnia 2015 in Praca w Belgii

belgia19Baarle-Hertog to chyba najbardziej nietypowe miasto w skali całego świata, które pomimo że w całości znajduje się na terytorium Holandii to miasto samo w sobie jest częścią Belgii. Ale granica nie jest zbyt płynna i składa się z szeregu enklaw i eksklaw. Na pierwszy rzut oka belgijski Baarle Hertog i holenderski Baarle Nassau to jedno miasto, jednak spacerując po nim zauważy się dość nieregularne granice które czasem potrafią podzielić stojący dom. W takim przypadku jest zasada, że właściciel domu znajduje się na terytorium państwa do którego przynależą drzwi do jego mieszkania. Dziś gdy oba kraje należą do jednej Unii Europejskiej i jednego systemu walutowego nie jest to zbyt duży problem, jednak prawnie miasto to stwarza gigantyczne zmartwienia, zwłaszcza w przypadku podatków. Poszukując pracy w Belgii w tym miasteczku należy za wczas dowiedzieć się w którym kraju będzie się opodatkowanym, gdyż wiąże się to z rożnymi kwotami, choć w przypadku niewielkiej pensji, obydwa kraje mają dość wysoko stawkę kwoty wolnej od podatku. Ciekawostka jest tez fakt, iż mieszkańcy posługują się w obydwóch częściach językiem holenderskim. Miasto to pomimo tak specyficznego ukształtowania zachowuje swój prowincjalny charakter, a jego gospodarka oparta jest głównie na rolnictwie. Należy tu także nadmienić, że pola uprawne wokół miasta także są podzielone na te dwa państwa.

Hodowla dzikich zwierząt

Posted on 20 kwietnia 2015 in Praca w Belgii

belgia18Rolnictwo w belgijskiej Flandrii podobnie jak w pobliskiej Holandii jest bardzo intensywne to znaczy oparte na tym by jak najwięcej plonów wyciągnąć z możliwie każdego skrawka ziemi, która zresztą jest tu bardzo urodzajna. Będąc na przykład w okolicach Gandawy na pewno każdemu rzuci się w oczy fakt, iż w zasadzie każda pędź ziemi jest rolniczo wykorzystana, między między polami są wyjątkowo niewielkie. Warto dodać że belgijscy rolnicy stosują starą metodę trójpolówki, choć dostosowaną do współczesnych realiów. Chodzi tu o to, że określone pole co roku, lub co pewien okres rodzi inne zboże, inną roślinę a czasem służy jako pastwisko do licznych tutaj krów. Jeżeli kogoś interesuje praca w Belgii zwłaszcza w rolnictwie, to Flandria jest miejscem niemal idealnym. Ostatnimi laty stała się modna, ale i bardzo opłacalna hodowla zwierząt na tak zwaną dziczyznę. Pasące się jelenie, daniele czy dziki na niewielkich polach to widok, który początkowo szokuje, zwłaszcza przybysza z Polski, jednak po chwili staje się czymś normalnym. Zwierzęta te jednak potrzebują zdecydowanie więcej pracy niż w przypadku hodowli na przykład wspomnianych wcześniej krów czy też świń. Taka sytuacja powoduje, że intensywnie szuka się tutaj pracowników rolnych z między innymi z Polski, których uważa się w Belgii za bardzo pracowitych i przyzwoitych ludzi, którzy całkowicie oddają się wykonanym obowiązkom. Jeżeli chodzi o wynagrodzenie przy takiej pracy, to jest ono wyjątkowo atrakcyjne. Często pracodawca od razu oferuje pracownikowi mieszkania oraz podstawowe wyżywienie.

Frytki symbolem Belgii

Posted on 13 kwietnia 2015 in Praca w Belgii

belgia15Frytki to bez wątpienie ulubione belgijskie danie, które jest jedzone w zasadzie przez wszystkich tutejszych mieszkańców. Idąc do pracy w Belgii można spodziewać się to właśnie frytki będą także i nasza podstawą diety. Ciekawostka jest fakt, iż w większości smażone są one na oleju kukurydzianym, przez co mają inny smak nie nasze frytki z oleju rzepakowego lub słonecznikowego. Smażalnie frytek znajdują się w zasadzie w każdej, nawet najmniejszej miejscowości. Czasem jest to na tyle dziwne, że mała wieś nie ma sklepu natomiast w jej centrum, zazwyczaj kościoła stoi budka oferująca frytki, w której wszyscy mieszkańcy się zaopatrują. Do tych frytek oferowane są także i inne specjały, smażone na tym samym oleju kukurydzianym, oczywiście nie w tym samym naczyniu. Mogą to być kiełbaski, ryby, a nawet owoce morze, głównie krewetki. Praca w Belgii opiera się na podobnej zasadzie jak w całym świecie zachodnim, mianowicie w południe jest obiadowa przerwa. W tym czasie smażalnie frytek maja zazwyczaj swój przysłowiowy prime time. Kolejka w tym czasie jest w zasadzie normą, jednak pracownicy tych punktów gastronomicznych dobrze wiedzą co będzie się działo w kilka minut po południu i za wczas przygotowują większą ilość smażonych frytek orz innych specjałów. Powoduje to, że w zasadzie w niecałe pięć do dziesięciu minut większość kolejki zostaje obsłużona. Drugi przysłowiowe uderzenie smażalnie przechodzą w godzinach wychodzenia z pracy, jednak wtedy ilość ludzi nie jest tak nagła i rozbija się na czas około od jednej do dwóch godzin.