Do Belgii wyjechałem mając już 32 lata. Byłem wtedy statecznym mężem i ojcem dwójki dzieci, i tak naprawdę czegoś mi w życiu brakowało i dokładnie wiedziałem czego – tych kilkuset złotych miesięcznie więcej. Co prawda w Polsce pracowałem na budowach jako wykończeniowiec, jednak wiadomo jak to w tej branży jest – gdy jest sezon, trzeba odmawiać niektórym klientom, a gdy sezon się kończy, człowiek wariuje z nudów, a pieniądze odłożone na konto szybko topnieją. Gdy w Polsce kończyła mi się praca Belgia jawiła mi się jako istny europejski raj. To miejsce, gdzie robiąc to, co do tej pory mógłbym zarabiać nawet czterokrotnie więcej! A zatem, w poszukiwaniu tych kilkuset złotych więcej, by móc oprócz niezbędnych potrzeb realizować też swoje fanaberie, wyruszyłem na podbój Belgii. Oczywiście moja żona była niepocieszona tym, że wyjeżdżam i nie będzie mnie kilka miesięcy, a ona zostanie ze wszystkimi domowymi obowiązkami sama. Jednak szybko przekonałem ją, że pieniądze, które będę tam zarabiał będą wystarczały na to, by mogła bez obaw płacić na czas rachunki i robić niezbędne zakupy. Ja w Belgii pracowałem jako płytkarz, początkowo na czarno u mojego kolegi w firmie. Później udało mi się znaleźć legalną pracę za nieco mniejsze pieniądze, ale za to ze wszystkimi koniecznymi dodatkami. Po pół roku pracy przyjechałem do Polski do rodziny ale szybko podjąłem decyzję o kolejnym sezonowym wyjeździe – daje mi to możliwość spędzenia spokojnych kilku miesięcy z rodziną, pomimo kilkumiesięcznej rozłąki.
Belgijskie warunki pracy
Posted on 3 listopada 2015 in Praca w Belgii
Praca w sklepie
Posted on 21 października 2015 in Praca w Belgii
Nie znając języka obcego trudno o pracę z klientem, a zwłaszcza w sklepie, mimo to z łatwością można uzyskać zatrudnienie w Belgii w klepach wielkopowierzchniowych. Imigranci z Polski zatrudniani są jako magazynierzy i osoby do wykładania towaru, kontrolowania cen itp. Z czasem kiedy zdołamy się porozumieć można przenieść takie osoby czy to na kasy czy też do innych prac. Nie jest czymś dziwnym, jeśli kasjer, kasjerka nie do końca mówią po francusku czy w dialekcie flandryjskim. Oczywiście zakładając, iż znamy język komunikatywnie można myśleć o pracy w mniejszych sklepach czy spożywczych czy też odzieżowych, obuwniczych itp. Butiki i małe sklepy firmowe chętnie przyjmują pracowników solidnych a jednocześnie tanich. Belgowie nie palą się do pracy na tak niskich stanowiskach, zaś polscy studenci i początkujący na rynku bardzo chętnie podejmują się prac również poniżej swoich kwalifikacji. Obiecujące jak na polskie warunki rynku pracy zarobki przyciągają do Belgii i sklepików belgijskich nie tylko osoby niewykształcone ale młodych, znających języki, obytych w świecie, którzy nic poza ułożeniem sobie życia na średnim, bezpiecznym poziomie oczekują. Praca w handlu nie jest najlepiej płatną, jednak daje pewne szanse na rozwój i awans. Zaczynając od wykładania towaru można zajść aż do kierownika sklepu, managera itp. Dając się poznać jako dobry pracownik sklepowy pracodawcy z łatwością awansują cię na wyższe stanowisko, a tym samym będziesz mógł zarobić więcej. Co więcej praca w sklepie to również praca legalna, na umowę o pracę, co w Polsce jest rzadkością.
Jeśli znasz francuski to jedź do Belgii
Posted on 7 października 2015 in Praca w Belgii
Podobnie jak i w wielu sąsiednich krajach Belgia przyjmuje wielu imigrantów zarobkowych. To z jednej strony korzystne rozwiązanie dla Belgów zyskujących pracowników do prac niezbyt chętnie wykonywanych przez Belgów, z drugiej strony ryzykowne, gdyż pracy jest ograniczona ilość. Mimo wszystko wciąż praca jest, nie zawsze taka jakiej byśmy oczekiwali, jednak jeśli nie mamy wyboru to lepsza taka niżeli żadna w Polsce, bez prawa do zasiłku i pieniędzy na przetrwanie. Zawsze to jakaś alternatywa, wyjazd. Wydawać by się mogło, że znając francuski o pracę można starać się tylko we Francji, tymczasem Belgia również oferuje pracę dla osób znających francuski. Część Belgii posługuje się językiem francuskim, stąd też w tej częściej nie trudno o oferty pracy w Belgii dla Polaków. Podjąć pracę można zarówno w pracach fizycznych czy to na budowie czy w handlu bądź obsłudze ale również w biurach. Mając kwalifikacje przykładowo księgowe można podjąć pracę w biurze rachunkowym. Mnóstwo osób wyjeżdża do Belgii do pracy naukowej, w ramach doskonalenia zawodowego i współpracy międzynarodowej. Belgia wspiera osoby wartościowe, fachowców i specjalistów którzy maja wiele do zaoferowania swoją praca i wiedzą. Im wyższe posiadasz kwalifikacje tym lepsza praca na ciebie czeka w Belgii. Nikt i nic nie stoi na przeszkodzie aby w Belgii robić karierę na szczeblu kierowniczym czy innym, o ile ma się ku temu kwalifikacje i stosowne doświadczenie.
Odważ się i wyjedź
Posted on 19 sierpnia 2015 in Praca w Belgii
Jeśli obawiasz się konkurencji w Anglii, nie czujesz się zbyt pewnie i obawiasz się Skandynawii, a jednocześnie nie przepadasz za Włochami warto wybrać kraj optymalny łączący po trochu wiele cech, dający wiele możliwości bez szufladkowania. Takim krajem jets Belgia. Mimo iż bezrobocie w Belgii także istnieje to znacznie prościej jest znaleźć prace niż w Polsce. Powodem tejże łatwości jest stawka za godzinę. Wielu Belgów nie chciałoby podjąć żadnej pracy za takie stawki jakie oferuje się Polakom i innym imigrantom. Co więcej Polacy są zadowoleni z tychże warunków, tym samym stają się nie rzadko wrogami pozostałych nacji imigrantów w Belgii, którzy mogliby zarobić nieco więcej gdyby nie tania siła robocza z Polski zalewająca belgijski rynek pracy od co najmniej kilku lat z tendencją wzrostową. Polaków spotkać można nie tylko w dużych miastach, w stolicy Belgii ale również na prowincji, na wsiach, wszędzie. Po prostu jest ich dużo, pracują na budowach i w fabrykach oraz gospodarstwach rolnych. Idąc do dużego sklepu można być pewnym że spotkamy kogoś kto mówi po polsku. Pod tym względem można jechać w ciemno bez obaw, zawszę spotkamy kogoś z Polski, kto w razie potrzeby nam może pomóc, z kim możemy się zaprzyjaźnić i doinformować w wielu sprawach, podzieli się z nami swoimi doświadczeniami, ostrzeże itd. Z pewnością towarzystwa nam nie braknie. Można tez jeszcze przed wyjazdem zadbać o poznanie znajomych osób przez internet. To zawsze dodaje odwagi i pewności siebie ruszając w nieznane.
Po francusku czy po flamandzku
Posted on 16 lipca 2015 in Praca w Belgii
To niesamowite, jednak Belgowie w obrębie swego kraju nie rozumieją siebie nawzajem. Uznanie za urzędowy zarówno flamandzkiego jak i francuskiego i brak przymusu mówienia po francusku w całym kraju sprawia, ze część belgów mówi wyłącznie po francusku a część wyłącznie po flamandzku. Wyjeżdżając do Belgii warto uwzględnić różnice nie tylko kulturowe ale i językowe. Belgia jest podzielona na dwie części znacznie się różniące. Wbrew pozorom w części północnej trzeba liczyć się z tym, iż niewielu Belgów mówi po francusku, za to łatwiej porozumieć się w języku angielskim. Planując zatrudnienie w Belgii należy to mieć na uwadze bowiem oferty pracy w Belgii zwykle wymagają posługiwania się językiem obcym w stopniu komunikatywnym. Przydatnym jest francuski, podobnie jak i angielski ale zależne jest to od tego do jakiego regionu wyruszamy. Wbrew pozorom brak znajomości angielskiego w części flamandzkiej może utrudnić pracę, nawet jeśli zna się bardzo dobrze francuski. Oczywiście jeśli się poszuka to można też znaleźć pracę niewymagającą, która polega na prostych czynnościach, które nie wymagają od pracownika umiejętności porozumiewania się z innymi. W wielu zakładach, farmach można trafić na środowisko Polaków, tym bardziej zbędny jest angielski czy francuski, gdyż z łatwością porozumieć się można po polsku. Mimo wszystko chcąc pracować w bardziej ambitnej pracy bądź zarabiać więcej trzeba umieć język.
Emigracja do Belgii
Posted on 17 czerwca 2015 in Praca w Belgii
Jada do pracy w Belgii można spodziewać się, że rodowici Belgowie, czy to Flamandczycy, czy też Walonowie będą chcieli abyśmy osiedlili się w ich kraju. Postaram się przedstawić tu osobisty przykład zdarzenia do jakiego doszło kilka lat temu, gdy pojechałem na indywidualny kontrakt do tego kraju. Jestem specjalistą w pewnej dziedzinie budownictwa mieszkaniowego, i w sieci znalazłem ogłoszenie o pracy w Belgii na krótkim półrocznym kontrakcie. Zdecydowałem się pojechać, z pracodawca uzgodniłem telefonicznie i mailowo szczegóły, po czym pojechałem do wynajętego tam dla mnie mieszkania, które mieściło się w prywatnym domu na niewielkiej flamandzkiej wsi. Praca szła normalnie ani pozytywnie, ani negatywnie, natomiast bardzo pozytywnie zareagowali na mnie, osobę trzydziestopięcioletnią mieszkańcy tej wsi. Przywitano mnie oficjalnie, był nawet u mnie policjant, oraz najprawdopodobniej sołtys. Wszyscy już na przysłowiowy dzień dobry zalecali mi zostanie tu na stałe, zwłaszcza kiedy się dowiedzieli że mam zonę i dzieci. Kiedy poszedłem do urzędu gminy, pani w okienku także zapytała czy nie chciałbym zostać i zaproponował a mi darmowy kurs języka niderlandzkiego. Skorzystałem z tej okazji, choć niezbyt miałem ochotę zostać. Po dwóch miesiącach pobytu byłem już bardzo zaprzyjaźniony z okolicznymi mieszkańcami, i w czasie jakieś rozmowy powiedzieli mi wprost, że chcą aby mieszkał tu Europejczyk z rodzina niż arab ze swoją. Ta sytuacja mnie upewniła i po skończonym kontrakcie sprowadziłem do Belgii rodzinę, wynająłem dom i podjąłem się pracy na stałe.
Belgijski kalifat
Posted on 11 maja 2015 in Praca w Belgii
Islam jest coraz bardziej obecny w codziennym życiu Europy, zwłaszcza tej północno-zachodniej, gdzie laicyzacja i tak zwany postęp przekroczył wszelkie granice absurdu. Przykładem tego, że już za kilka lat europejski kraj będzie oparty na prawach religii muzułmanów może być Belgia, która właśnie przeżywa swój największy kryzys od czasu powstania w 1830 roku. Dotychczasowi mieszkańcy samodzielnie odrzucili kulturę i religię, która stała na fundamencie ich państwa, opierając się na ideologi tak zwanej wielokulturowości. Jednak historyczne dowody pokazują, że tak zwana multi-kulti zawsze była przejawem końca określonego społeczeństwa, określonego państwa, przykładem może być chociażby Cesarstwo Rzymskie, czy nasza pierwsza Rzeczypospolita. Mówiąc krótko, świat nie znosi próżni, i w przypadku gdy zanika jednak kultura, to druga niemal automatycznie zagarnia jej teren, który zazwyczaj jest geograficznie określony. Jadąc do pracy w Belgii można mieć niemal pewność iż natrafi się na muzułmanina, który może być naszym sąsiadem, czy też kolegą, koleżanką z pracy. Obecnie ponad milion osób oficjalnie wyznaje tę religię w jedenastomilionowej Belgii. W sytuacji gdy, z przyczyn naturalnych, biologicznych zaniknie chrześcijaństwo, gdyż obecnie jedynie starsi ludzie wierzą w istnienie Boga, to Islam przejmie naturalnie pozostałość. Warto tutaj zaznaczyć, że jednym z celów przedstawicieli tej wojującej religii jest nawracanie niewiernych, niemal za wszelką cenę, a ich inwazja na nasz kontynent nie jest przypadkowa, gdyż większość krajów muzułmańskich jest od europejskich znaczne bogatsza.
Domy modułowe w Belgii
Posted on 2 maja 2015 in Praca w Belgii
Coraz popularniejsze w Belgii jest tak zwane budownictwo modułowe, to znaczy takie, które jest oparte na gotowych prefabrykatach. Nam Polakom kojarzy się to z tak zwana wielką płytą, jednak musimy pamiętać, że jakość produkcji w komunistycznej Polsce znacząco odbiegała od tego co można znaleźć obecnie na Zachodzie. Praca na budowie w Belgii przy tego typu domach jest także zdecydowanie inna niż ta którą wykonywali polscy fachowcy za czasów Gierka. Solidność i perfekcyjność to podstawowe aspekty które muszą spełniać części takiego domu. Cena takiej inwestycji nie jest ani tańsza ani droższa od domu stawianego klasycznie, jednak należy pamiętać, że czas przeznaczony na budowę jest co najmniej dziesięciokrotnie krótszy niż w przypadku stawiania murów od podstaw. Same złożenie konstrukcji to maksymalnie trzy do czterech dni pracy, problemy wiążą się z wykończeniem takiego domu. Ciekawostka dotycząca takiego domu jest fakt, iż w trakcie układania poszczególnych modułów od razu przyłącza się kable, rurki z wodą, odpływy inne instalacje, które wmontowane są w ścianę takiego budynku. Moduły te maja także od razu wykończone elewacje zewnętrzne, jedynie miejsca połączeń nie maja tych wykończeń. Kładzie się je dopiero wtedy, gdy cała konstrukcja już pewne stoi. Najdłuższą prace wykonują chyba ekipy wykańczające czyli gipsiarze, stolarze, glazurnicy i inni. Jednak w przeciągu niecałego miesiąca od rozpoczęcia budowy można wprowadzać się do takiego domu, który ostatecznie niczym nie różni się od tego budowanego metodą tradycyjną.
Struktury europejskie
Posted on 27 kwietnia 2015 in praca w Brukseli
Bruksela to obecnie nie tylko stolica Belgii ale także i nieformalna stolica Europy. Znajdujące się tu instytucje europejskie są zdecydowanie największym pracodawcą w mieście. Praca w instytucji europejskiej to nie tylko praca urzędnika, który i tak w większości jest z innych miejsc niż Bruksela, ale także i wielkie działy techniczne oraz dziesiątki tysięcy osób obsługujących tychże urzędników. Nasi europosłowie dość często zamieszczają ogłoszenia z pracą w Brukseli dotyczącą nie tylko ich prywatnych gabinetów, ale także i biur i instytucji w których zarządzają. Warto jednak wiedzieć, że jednym z podstawowych obowiązków osób zatrudnionych w takich instytucjach jest umiejętność przynajmniej komunikatywnego posługiwania się językiem francuskim, który w Brukseli jest językiem urzędowym. Rozpiętość wynagrodzeń tychże urzędników jest też dość wysoka. Część posłów do parlamentu, głównie z Platformy Obywatelskiej, by wyzyskać bardziej zazwyczaj młodego człowieka, oferuje mu polską umowę z aneksem delegacji. Jest to jednak wyjątkowo niekorzystna dla takiego człowieka umowa, zwłaszcza na dłuższą metę, gdyż po pierwsze jego wynagrodzenie jest wtedy znacznie mniejsze a po drugie wyzbywa się wszelkiej ochrony socjalnej ze strony Królestwa Belgii, pomimo że pracuje na jego terytorium. Niestety biurokracja europejska rozrasta się w stopniu zastraszającym a co za tym idzie jej wydajność także proporcjonalnie spada.
Doucement – czyli codzienność Brukselczyka
Posted on 13 marca 2015 in praca w Brukseli
Bruksela przez wielu uważane jest za najbardziej śródziemnomorskie miasto wysunięte na północ. Wiąże się to nie tylko z tym, że językiem urzędowym tej metropolii jest francuski, ale przede wszystkim z powodu mentalności mieszkańców. Osobiście mogę zaświadczyć o tym, że brukselczycy, znacznie różnią się od swoich niderlandzkojęzycznych sąsiadów. Główny plac miast nazywa się Grand Place i jest po prostu wielki rynkiem, z pięknymi kamienicami i późnogotyckim ratuszem. W miejscu tym znajduje się pełno niewielkich stoisk oferujących belgijski przysmak, czyli frytki, oczywiście z majonezem. Brukselczyk który kupi sobie tego typu danie, po jego zjedzeniu po prostu na ziemię wyrzuca tackę, która jest nie tylko tłusta z oleju ale także i pełna resztek. Dla większości turystów, oraz ludzi z innych części Europy jest to zawsze szok, zwłaszcza że całe miejsce wręcz pełne jest koszty na śmieci. Tego typu przykład pokazuje, że osoba dla której praca w Brukseli jest nowością może początkowo być w szoku z powodu tego lekkiego chaosu. Do tego dochodzi pewna nonszalancja Brukselczyków, którzy zgodnie z śródziemnomorskim zwyczajem mają czas na wszystko. Francuski termin „doucement”, czyli powoli, spokojnie jest tutaj obecny zarówno w sklepie jak i w pracy. Dziwne jest jednak to, że wystarczy oddalić się o kilkanaście kilometrów od wspomnionego wcześniej Grand Place-u by być już w zupełnie innej kulturze, typowej północnoeuropejskiej, germańskiej.