Przeciętny Polak niestety nie może się pochwalić swoimi zarobkami. Zarabiamy naprawdę mało i rzadko udaje nam się odkładać pieniądze. Życie w stosunku do zarabianych pieniędzy nie należy do najtańszych. Dlatego Polacy chętnie emigrują z ojczyzny i poszukują pracy za granicą. Bardzo wielu Polaków jest w Belgii zarówno na stałe jak i wyjeżdżamy tam do prac sezonowych. W Belgii brakuje specjalistów takich jak informatyk czy pracownik służby zdrowia. Gdy mamy odpowiednie kwalifikacje i znamy język to bez problemu możemy dostać pracę. W Belgii minimalne wynagrodzenie miesięczne to 6 850 zł. Dla nas Polaków to dużo, jeżeli mamy porównać z naszymi minimalnymi zarobkami w Polsce, czyli 1450 zł za miesiąc pracy. Na początek możemy spodziewać się, że w Belgii zarobimy od 7 000 zł za miesiąc pracy do nawet 9 000 zł. Rzadko się zdarza, aby zarobić minimalną stawkę, co do grosza. Na przykład sekretarka z kilkuletnim stażem może liczyć na ponad 9 000 zł miesięcznie a w Polsce zwykła sekretarka, która umie dwa języki obce zarobi nierzadko niecałe 2 000zł za miesiąc pracy. Nic, więc dziwnego, że pracujemy za granicą i jest tam nas bardzo dużo. Poszukujemy lepszego bytu. W Belgii bez problemu znajdzie pracę także lekarz, kucharz czy pomoce domowe. Jeżeli chodzi o stosunki między pracownikiem a pracodawcą to w Belgii są one zazwyczaj luźne. Przełożeni stawiają na przyjazną atmosferę, co w Polsce raczej się nie zdarza by z pracodawcą być na Ty. Jesteśmy cenieni z chęci do pracy za granicą oraz ceni się nas, jako fachowców.
Kraj trzech języków.
Posted on 9 marca 2016 in praca w Brukseli
Decydując się na pracę w Belgii musimy mieć świadomość, że tam kraj jest podzielony na trzy języki niderlandzki, francuski oraz niemiecki. Trzeba określić sobie region i sprawdzić, jakim językiem włada się w tamtym miejscu. W Belgii pracuje się tygodniowo 39 godzin, czyli przez cztery dni osiem godzin a piątego dnia siedem godzin. Minimalna płaca w Belgii to około 6 500 zł. Najczęściej zarabia się od 7 000zł do 9 500zł za miesiąc pracy. Wszystko jednak zależy od wykonywanej pracy i naszego doświadczenia. Tradycyjnie jak w wielu krajach Europy w Belgii brakuje budowlańców, spawaczy, operatorów wózka widłowego, malarzy oraz opiekunek do osób starszych. Taki operator wózka widłowego zarobi około 7 500zł za miesiąc pracy a spawacz około 8 000 zł za miesiąc pracy. Cieśla również może liczyć na 8 000 zł miesięcznie. To kwoty bardzo wysokie za taki fach. W Polsce za te zawody płaci się zdecydowanie mniej, dlatego chętnie emigrujemy do Belgii w poszukiwaniu więcej płatnej pracy. W Belgii także brakuje wykwalifikowanych informatyków, nauczycieli oraz pracowników służby zdrowia. Nie trzeba mieć jednak kwalifikacji by móc pracować w Belgii, ponieważ także poszukiwane są opiekunki do dzieci, pomoce domowe jak również sprzątaczki. W tym kraju można całkiem dobrze zarobić i miesięcznie sporo odłożyć. Życie, co prawda jest droższe niż w Polsce, ale mimo wszystko zdecydowanie żyje się na wyższym poziomie w Belgii nawet odkładając pieniądze. Polaków pracujących w tym kraju jest bardzo dużo i jesteśmy tam mile widziani przez pracodawców.
Częste delegacje
Posted on 3 marca 2016 in praca w Brukseli
Delegacje zagraniczne są atrakcyjnym przerywnikiem w pracy jeśli nie są zbyt częste, w przeciwnym razie mogą znacząco uprzykrzać życie i utrudniać wykonywanie pracy. Niewiele jest firm w Polsce, które współpracują z firmami z Belgii. Na polskim rynku Belgia jest krajem mało popularnym, również w firmach handlowych stawia się nacisk na rynek francuski, niemiecki, nawet holenderski pomijając rynek belgijski. Tak się złożyło, że trafiłem do pracy w firmie, która ściśle współpracowała właśnie z Belgami. Językiem obowiązującym w komunikacji był francuski, stąd też nie odczuwałem dyskomfortu. Wspólne inwestycje i zleceniodawcy łączyły nasze oddziały. Moja praca polegała głównie na rozmowach, negocjacjach i uzgadnianiu szczegółów kontaktów podpisanych przez szefostwo. Nie było to wygodne, bowiem krążyłem miedzy Polską a Belgią kilka razy w miesiącu. Gdyby ktoś zapytał gdzie pracuje trudno byłoby mi odpowiedzieć na to pytanie, gdyż nie była to ani praca w Polsce ani praca w Belgii, a raczej praca nieustannie w drodze. Na szczęście po dwóch latach dostałem propozycję awansu w firmie. Minusem oferty był fakt, że musiałem na stałe przenieść się do Belgii. Nasze firmy się połączyły, a moje stanowisko pracy wymagało pobytu w belgijskim oddziale firmy. Był to dobry moment na zdecydowanie czy chcę zostać w Polsce, skoro i tak wiele czasu przebywałem poza krajem. Odkąd przeprowadziłem się do Belgii skończyły się moje dotychczasowe problemy tak ze zdrowiem jak i dyspozycyjnością czasową, poprawiła się kondycja finansowa. To wszystko sprawiło że zacząłem myśleć o założeniu rodziny, moja kariera miała się wyśmienicie.
Ranking sklepów w Belgii
Posted on 25 lutego 2016 in Praca w Belgii
Belgia jest niedużym krajem, w którym jednak jest duża ilość naszych rodaków. Bez wątpienia praca w Belgii jest lepiej płatna, ale też należy wiedzieć jak wydawać pieniądze, by możliwie najlepiej na tym wyjść. W Belgii jest sporo sklepów, jednak nie ma tam takiej ilości supermarketów jak u nas. Zresztą te supermarkety i tak są droższe, zwłaszcza w przypadku produktów spożywczych. Poniżej chciałem przedstawić moje typy sklepów, w których to podczas pracy w Belgii najczęściej dokonywałem zakupów. Nie jest to reklama jakiś marek, raczej dość subiektywny ranking, oparty także na tym, że odległość do niektórych sklepów miała dla mnie znaczenie. Otóż często kupowałem w Lidlu. Produkty są tym sklepie mniej więcej takie same jak w Polsce, z ta jednak różnica , że jest ich więcej, są troszkę lepszej jakości i minimalnie tańsze. Przykładowo, często kupowałem panierowane filety z kurczaka. Po przyjeździe do kraju w tym samym sklepie kupiłem teoretycznie ten sam produkt, natomiast okazało się, że u nas te filety to raczej przede wszystkim panierka a nie mięso. Drugie miejsce w moim rankingu zajmował sklep Aldi, którego jakość była fatalna, ale za to miał okazyjne ceny i był blisko. Trzecie miejsce to belgijska sieć sklepów Colruyt, w którym to można kupić typowe belgijskie przysmaki. Gdy wie się jak kupować, sklep ten nie jest zbyt drogi. Czwarte miejsce w tym dość osobliwym rankingu należy się francuskim sklepom Carrefour. Warto także zaznaczyć, że w Belgii są także sklepy specjalistyczne, takie jak rzeźnik czy piekarnia.
Coraz tańsze połączenia z Belgią.
Posted on 17 lutego 2016 in praca w Brukseli
Dzięki połączeniom lotniczym oraz coraz tańszym paliwie możliwość pracy w Belgii staje się o wiele łatwiejsza niż kiedyś. Kraj ten położony jest w zasadzie tylko dziesięć godzin jazdy samochodem od naszej granicy, wliczając w to oczywiście spokojna jazdę oraz przystanki. Jednak w sytuacji, gdy ktoś mieszka we wschodniej części Polski, wówczas przeradza się ten czas w co najmniej dobę, a to już nie jest przyjemne. Na szczęście do Belgii i miast w okolicy, alta dość sporo tanich linii lotniczych z naszego kraju. Tak naprawdę to z Polski można dolecieć w zasadzie do całej Belgii. Koszt takiego biletu zazwyczaj kosztuje pięćdziesiąt Euro za osobę, jednak w przypadku lotów promocyjnych może on spaść nawet do kilkunastu Euro. Warto jednak wiedzieć, że w przypadku linii nisko budżetowych w osobnej cenie wliczony jest bagaż pasażera. W przypadku natomiast połączeń autobusowych, które obsługują także całą Belgię i Polskę, cena walizki czy tez torby jest w bilecie. Czasem warto się zastanowić, czy wybrać lot czy przejazd autokarem. Jeżeli ktoś mieszka daleko od lotniska, a blisko miejsca gdzie taki autokar jedzie i ma przystanek, to wówczas czas może być podobny. Jest jeszcze jedna alternatywa, która na pozór wydaje się droga, jednak gdy wybierze się opcje promocyjne może być równie tania, ale na pewno jest najwygodniejsza. Chodzi o przejazd pociągiem. Pomiędzy Warszawą a Brukselą codziennie kursuje pociąg bezpośredni, jednak już od stolicy Niemiec, Berlina liczba tych połączeń stale się zwiększa.
Praca w porcie w Antwerpii.
Posted on 11 lutego 2016 in praca w Brukseli
Ponad półmilionowa Antwerpia jest jednym z największych miast Belgii. Bez wątpienia jest to jednak najsłynniejsze miasto, które swój zloty wiek przezywało w okresie szesnastego i siedemnastego wieku. Obecnie w związku z otwarciem granic w Europie miasto to znowu spełnia swoją portowa rolę. Niewiele jednak osób wie, że w czasie ostatniej wojny światowej Antwerpia miała wyjątkowe znaczenie. Otóż 4 września 1944 roku brytyjskie odziały zajęły jedyny niezniszczony port z którego wycofali się Niemcy. Stało się tak z powodu błędów w dowodzeniu niemieckim, a także dzięki brawurze brytyjskich oddziałów. Poza tym Niemcy sądzili, że kontrolując ujście rzeki i tak będą blokować ten port. Oczywiście alianci dość szybko wyczyścili cała rzekę i okolice z niemieckich oddziałów. W takiej sytuacji port ten stał się najważniejszym portem wojennym w Europie, a dotychczasowy sztuczny port w Normandii, utworzony po inwazji, przestał być potrzebny. Antwerpia bez wątpienia przyczyniła się do upadku Niemiec przez znaczne skrócenie linii zaopatrzeniowych. Port ten do dziś jest ważnym miejscem. Zapewnia on miejscowym sporą liczbę etatów. Dla nas Polaków praca w Belgii w tym porcie także jest możliwa. Dziś jest to jednak przede wszystkim port handlowy, choć w części jest to port Królewskiej Marynarki Belgijskiej. Inna ciekawostką dotycząca tego miasta jest fakt, że po pierwszej wojnie światowej zorganizowano tu pierwszą olimpiadę sportowa w 1920 roku. Do dziś po tamtym wydarzeniu pozostał stadion olimpijski.
Polacy o Belgii i w Belgii
Posted on 3 lutego 2016 in Praca w Belgii
Przezywająca kryzys tożsamościowy Belgię nie dotyka wcale kryzys gospodarczy. Jest to związane przede wszystkim z tym iż kraj ten jest wyjątkowo mocno zdecentralizowany, także i na poziomie ekonomii, co widać w zasadzie gołym okiem. Dla Polaków praca w Belgii to ciągle przede wszystkim ciężka praca fizyczna. Niestety mieszkańcy tego kraju, a zwłaszcza jego części niderlandzkiej uważają, że nasi rodacy są dobrymi pracownikami, ale nie mają zdolności kierowniczych. Absurdem może być nawet fakt, że tamtejsi politycy pouczają nas jak mamy głosować w naszym kraju i kogo powinniśmy wybierać. Niestety nie wiedza oni, że Polacy to naród wyjątkowo uparty i zawsze stojący okoniem wobec jakichkolwiek poleceń. Podobnie jest i w tym przypadku. Jednak nie należy się zrażać do Belgów, gdyż jest to dość dziwny naród. Ich problemem jest świadomość swojego dziwnego położenia. Poza tym Belgowie, jak wcześniej wspomniano zatracili swoja tożsamość, która stała na początku ich drogi państwowej. Obecnie jedynym symbolem ich jednoczącym jest instytucja monarchy, który notabene wywodzi się z niemieckiej dynastii. Decydując się na prace w Belgii należy także wiedzieć, o licznie mieszkających tam Arabach, którzy są wyjątkowo niemili wobec naszych rodaków. Wiedza oni, że Polacy są pracowici i jesteśmy lubiani przez pracodawców, dlatego też starają się za wszelką cena nam przeszkadzać. Pomocnym tym jest ich znajomość języka, którą nasi rodacy z racji, na przykład pracy tymczasowej w tym wielojęzykowym kraju, nie mają.
Jak dostać pracę w Belgii
Posted on 26 stycznia 2016 in praca w Brukseli
Do urzędu pracy trafiłam po tym, jak mój pracodawca, czyli supermarket, w którym pracowałam przez ostatnie dwa lata, stwierdził, że nie wywiązuję się dość dobrze ze swoich obowiązków. Utrata pracy była dla mnie ogromnym szokiem – za co teraz miałabym nakarmić swoją dwójkę dzieci, jak mam żyć nie mając nawet tego minimalnego źródła utrzymania? Postanowiłam, że zarejestruję się w urzędzie pracy, ale nie będę czekała bezczynnie aż ktoś zaproponuje mi odpowiednią pracę. Sama każdego dnia przychodziłam pod tablicę ogłoszeń, i obdzwaniałam wszystkich możliwych pracodawców. W końcu znalazłam jedno ogłoszenie – praca w Belgii przy sortowaniu owoców w fabryce. Pracę oferowała agencja pośrednictwa pracy, więc nie musiałam bać się ani o zakwaterowanie, ani o transport, ani o legalność pracy. To mi zdecydowanie odpowiadało, a zatem wykonałam natychmiast telefon do agencji, i po dłuższej wnikliwej rozmowie zdecydowałam, że wyjadę. Nie znam języka, ale nie jest on wymagany, a pracując przy taśmie w Belgii zarobię czterokrotnie więcej niż w swoim markecie. Jedyny dylemat miałam taki, co zrobić ze swoimi córkami – są jeszcze na tyle małe, że rozłąka będzie dla nich bolesna, ale uznałam, że to konieczność, i że dzieci muszą zrozumieć moją decyzję, a za parę lat na pewno mi za to podziękują. W Belgii zdobyłam konieczne doświadczenie i pieniądze, które pozwoliły mi po rocznym pobycie na spokojnie, bez pośpiechu poszukać pracy w Polsce, a nawet skorzystać z kursów doszkalających organizowanych przez urząd pracy, dzięki którym podniosłam swoje kwalifikacje.
Belgia i pierwsze poważne zarobki
Posted on 20 stycznia 2016 in praca w Brukseli
Jako młody chłopak byłem pełen ambicji – myślałem, że gdy tylko ukończę technikum mechaniczne, od razu założę swój warsztat samochodowy, klienci będą walić do mnie drzwiami i oknami, a ja sam będę opływał w luksusy. Rzeczywistość okazała się jak zwykle brutalna – nie było mnie stać na kredyt na otworzenie firmy, a poza tym praca w kilku warsztatach utwierdziła mnie w przekonaniu, że to nie dłubanie przy samochodach jest męczące, tylko komenderowanie całym warsztatem. To, co kiedyś wydawało mi się proste i dające dużo pieniędzy i prestiżu, w praktyce okazało się ciężka harówką od świtu do nocy, byleby tylko móc utrzymać firmę i zapłacić pracownikom. Nie wiedziałem tego z autopsji – moich kilku kumpli otworzyło warsztaty i po krótkim czasie je zamknęli. Okazało się, że jest dobra praca w Belgii właśnie w naszym zawodzie, więc postanowiłem spróbować tam swoich sił. Pierwszą poważną barierą był język francuski, którego nie znałem, na szczęście w Belgii pracuje też sporo Polaków, i w warsztacie, do którego trafiłem, pracuję z jednym z nich, który pomaga mi jakoś funkcjonować w tym kraju. Moje zarobki tutaj, po przeliczeniu na złotówki, dają kilka tysięcy złotych miesięcznie, czyli mniej więcej tyle, ile zarabiałbym mając w Polsce dobrze prosperujący warsztat. Z tą różnicą, że w Belgii nie muszę się martwić o pracowników, zlecenia, ani o płacenie podatków, a jedynie o to żeby dobrze wykonać swoją robotę. Przyznam, że coraz bardziej zaczynam doceniać to, co ludzie w Polsce nazywają świętym spokojem.
Mój pierwszy raz w Belgii
Posted on 14 stycznia 2016 in Praca w Belgii
W Polsce od kilku lat pracowałem w firmie produkującej meble robione na zamówienie. Nie mam wykształcenia stolarskiego – po prostu udało mi się po znajomości dostać tę pracę i radziłem sobie w niej całkiem nieźle, tak że po pięciu latach mogłem śmiało uważać się za eksperta od przycinania blatów różnej grubości, czy montowania luster w szafach przesuwnych. Nie ma w tym nic prześmiewczego – choć jest to ciężka praca fizyczna, to wymaga doskonałej znajomości tematu i dużego doświadczenia. Pracowałem tam więc i przyzwyczaiłem się już do swojej doli, czyli zarabiania dwóch tysięcy złotych miesięcznie za ciężką pracę. Ale kiedy zobaczyłem ogłoszenie, że jest praca w Belgii na dokładnie tym samym stanowisku, które zajmuję obecnie, i że można na nim zarobić aż trzy tysiące, ale euro – nie wahałem się ani chwili. Miałem już 36 lat i to był najwyższy czas, by zacząć poważnie zarabiać i w końcu się ustatkować. Mam co prawda żonę i dziecko, ale nie stać nas ciągle na to, by wyprowadzić się od jej rodziców, co mnie totalnie nie urządza. Marzę o niewielkim, ale własnym mieszkaniu i o tym, by mojemu synowi niczego nie brakowało. Praca w Belgii dała mi to, o czym tutaj nie mogłem pomarzyć – stabilizację i szansę na kredyt mieszkaniowy, dzięki któremu po kilku miesiącach kupiliśmy w Polsce wymarzone mieszkanie. Co prawda bardzo tęsknię za rodziną, którą widuję tylko dwa razy do roku, podczas świąt, jednak wiem, że te nasze rozstania są nieuniknione byśmy mogli za kilka lat odetchnąć z ulgą już na swoim.