Tag: praca Walonia

Niewielkie Waregem

Posted on 8 czerwca 2015 in Praca w Belgii

belgia35Waregem jest niewielkim miasteczkiem leżącym w Zachodniej Flandrii, które słynie, jak zresztą cały region, z mocno zaawansowanego przemysłu tekstylnego. Same miasto liczy trzydzieści pięć tysięcy mieszkańców, jednak w okolicznych wsiach i mniejszych miasteczkach mieszka co najmniej drugie tyle osób. Miasto słynie ze słynnego na całym świecie wyścigu konnego, który odbywa się na tutejszym hipodromie. W mieście ma także swoja siedzibę klub piłkarski SV Zulte Waregem, który w 2013 zdobył wicemistrzostwo Belgii. Tak naprawdę są to dwa kluby z dwóch sąsiadujących miast, które w 2002 roku połączyły się tworząc klub, który ma pewne miejsce w tutejszej pierwszej lidze. Początkowo zwaśnionym kibicom, jak to zazwyczaj jest w sąsiednich miastach, tego typu fuzja się nie podobała, ale możliwość grania z najlepszymi w Europe spowodowała, ze dawne animozje poszły w kąt. Waregem oferuje pracę w Belgii głównie w przemyśle i usługach. Ciekawostka dotycząca tego miasta jest fakt, iż w pod koniec pierwszej wojny światowej było ono miastem na froncie, i to między innymi tutaj zakończyła się ta krwawa jatka. Do dziś wokół miasta pełno jest cmentarzy żołnierskich, zarówno alianckich jak i też niemieckich. Będąc tutaj szczególnie warto zobaczyć jak dużo nazwisk na niemieckich grobach jest typowo polskich, co świadczy o tym, iż pruski zaborca szachował życiem głównie polaków, branych siłą do obcej armii. W 1944 roku miast niemal z rozpędu wyzwoliła pancerna armia generała Stanisława Maczka, który szedł w kierunku Gandawy, a następnie w stronę portu w Antwerpii.

Graniczne problemy

Posted on 29 kwietnia 2015 in Praca w Belgii

belgia21Pomimo że połowa Belgów używa języka francuskiego jako języka ojczystego, to nie czuja się oni w jakikolwiek sposób związani z Republika Francuską. Co prawda Francja jak i Frankofońska Walonia, a także kilka szwajcarskich kantonów wchodzi w skład wielkiego kręgu językowego, to jednak kulturowo są dość różne. Przykładem pewnych animozji, które raczej wchodzą w obszar żartów, może być frnacusko-belgijski film „Nic do oclenia”, w którym główny bohater Belg na swój sposób walczy z francuskim kolegą z pracy. Jadąc do pracy w Belgii, gdzieś niedaleko granicy z Francją takich drobnych utarczek można spodziewać się więcej. Nie są to jakiś kłótnie, raczej forma przyjacielskiego dogadywania jaka występuje między sąsiadami. Można by to porównać do animozji jakie występują między Ślązakami, a mieszkańcami zagłębia, które może wyglądają na ostre, ale które nigdy nie wykroczyły poza symboliczne szturchańce. Tak naprawdę między nimi jest wiele osobistych przyjaźni, a i często do pracy czy do sklepu, a nawet do lekarza udaje się na druga stronę granicy, bo jest bliżej, taniej czy lepiej. Ostatecznie jak widać społeczeństwo transgraniczne zaczyna żyć własnym życiem, gdzie granica państwa nie jest jakąś zaporą tylko można by wręcz rzec główną arterią dla niego. Warto tutaj dodać, że omawiana granica ma dwie podstawowe części, wspólną językowo granice francusko-walońską, oraz granicę Francji z Flandrią gdzie językiem używanym jest niderlandzki.

Kortijk miasto przemysłu.

Posted on 17 kwietnia 2015 in Praca w Belgii

belgia17Kortrijk to duże Belgijskie miasto znajdujące się w Zachodniej Flandrii niedaleko granicy z Francją i Walonią. Miasto to jest dość dużym węzłem komunikacyjnym w którym krzyżują się zarówno autostrady, koleje ale także i drogi wodne. Przemysł w tym mieście jak i okolicy oparty jest w głównej mierze na tekstyliach, oraz coraz częściej i na przemyśle chemicznym oraz precyzyjnym. Jednak słynne już od czasów średniowiecza sukno flandryjskie jest ciągle podstawą dobrobytu tego regionu. Jako ciekawostkę można podać, że Kortrijk jest połączony wspomnianą wcześniej siecią wodną z Morzem Północnym przez co mniejsze jednostki mogą wpływać do tutejszego miejskiego portu. Dla Polaków którzy poszukują pracy w przemyśle tekstylnym, który w naszym kraju został przez nasze rządy przysłowiowo wygaszony, mogą tu znaleźć dość sporo wolnych etatów, zarówno na stanowisku szwacza lub szwaczki jak i też na innych pokrewnych z tą branżą. Na południe i wschód od Kortrijk znajduje się dość duże zagłębie węglowe, które w części należy do Francji, a w części do frankofońskiej części Belgii. Miasto to, zwłaszcza w dwudziestym wieku oparło swój przemysł na branże wydobywczą. Produkowane są tutaj między innymi urządzenia potrzebne w wydobywaniu węgla i innych surowców z głębi ziemi. Jak wcześniej wspomniano, miasto to czerpie także duże korzyści ze strategicznego położenia na skrzyżowaniu szlaków transportowych, co i dziś jest bardzo opłacalne.

Wybory w Polsce i Belgii

Posted on 8 kwietnia 2015 in Praca w Belgii

belgia13Rok 2015 jest rokiem podwójnych wyborów w Polsce. Jednak mankamentem naszej demokracji jest fakt dość niskiej frekwencji, która wynosi średnio około 50% uprawnionych,a w przypadku wyborów uzupełniających spada nawet do 10 procent. Przeciwnością w wielkości udziału w wyborach obywateli może być Belgia, gdzie na wybory chodzi średnio 95% ludzi uprawnionych do głosowania. Związane jest to nie tylko z promocją aktywności społecznej, ale przede wszystkim z obowiązkowym uczestnictwem w wyborach. Podejmując się stałej pracy w Belgii, w przypadku gdy mieszkać się będzie na terytorium tego państwa, meldując się zgodnie z zaleceniami prawa, należy pamiętać że i nas będą obowiązywać prawa tego kraju. Meldując się na pobyt stały, zostaniemy automatycznie wpisani na listę wyborczą do samorządu terytorialnego i wpis ten nakazuje nam obowiązkową obecność podczas głosowania na radnych. Gdyby nie chciał się nam iść na te wybory, to administracyjnie zostanie się ukaranym mandatem karnym 60 Euro lub pobytem w więzieniu na jeden dzień. Być może nie jest to duża suma, jednak wyjście na głosowanie na pewno pociągnie mniejsze koszty niż opłacanie mandatu. W przypadku gdyby ktoś był chory, albo wyskoczył jakiś inny wypadek losowy, to można się usprawiedliwić od nieobecności na wyborach. Zdecydowana większość tego typu usprawiedliwień jest brana pod uwagę, choć Belgowie raczej chętnie uczestniczą w wyborach. Omawiając temat ustroju warto dodać, że Belgia jest krajem federacyjnym z konstytucyjną władzą królewską.

Lokalne browary w Belgii

Posted on 30 marca 2015 in Praca w Belgii

belgia11Polscy piwowarzy, którzy poszukują pracy w Belgii mają do wybory setki browarów, które istnieją w zasadzie w każdym mieście tego niewielkiego kraju. Poza kilkoma największymi browarami Belgia opiera swoje tradycje browarnicze na niewielkich, lokalnych browarach, które produkują ten bursztynowy, choć w Belgii często czarny, trunek na potrzeby tylko jednej miejscowości. Poszukiwanie pracowników w tej branży nie jest w Polsce zbyt popularne, jednak pracowitość i solidność naszych rodaków powoli otwiera tę dziedzinę gospodarki dla nas. Wspomniany wcześniej brak chęci zatrudniania Polaków przez belgijskie browary związany był z faktem, iż nasz kraj nie jest potentatem w tej branży, choć ostatnie lata zmieniają to bardzo. W browarach belgijskich nasi pracownicy nie tylko pracują bezpośrednio przy warzeniu piwa, ale częściej przy pracach pośrednich związanych z logistyką, czy też przygotowaniem produkcji. Jeżeli kogoś interesuje praca w Belgii, to ta branża może być bardzo atrakcyjna, między innymi z powodu stabilności zatrudnienia i dość dużych wynagrodzeń, zwłaszcza w porównaniu z nakładem pracy. Warto także zaznaczyć, że większość browarów znajduje się w niderlandzkojęzycznej części kraju, choć oczywiście Walonia także ma bogate doświadczenie związane z lokalnymi browarami. Belgowie lubują się w mocnych piwach, które mogą osiągać nawet dziesięć procent alkoholu. Pite są one powoli jak wino ze specjalnych kieliszków, a często jako dodatek daje się do nich czekoladę, co nam może wydawać się dziwne.

Belgijska czekolada

Posted on 27 marca 2015 in Praca w Belgii

belgia10Belgijska kuchnia jest dość zróżnicowana podobnie jak ten kraj, który dzieli się na dwie podstawowe części. Północna flandryjska część opiera się na dość skromnej kuchni w której królują przede wszystkim ryby i owoce morza oraz sery. Południowa walońska część ma kuchnię zbliżoną do francuskiej, jednak posiadającą dość specyficzne cechy, w tym między innymi wielką miłość do czekolady i wszystkich produktów z tym związanych. Jeżeli kogoś interesuje praca w Belgii jako cukiernik to w tej części wymagane jest niemal całkowite poświecenie się temu słodkiemu przysmakowi. Polscy cukiernicy są w Belgii bardzo cenieni, głównie z powodu ich pracowitości oraz podobnym zamiłowaniom do słodyczy, które oparte są przede wszystkim na wykwintnych kształtach i połączeniach smaku. Zaczynając jednak pracę w tym zawodzie w Belgii, należy pamiętać, iż większość rzemieślników będzie chciało sprawdzić umiejętności nowego pracownika, w związku z czym przez pierwszy okres osoby takie są zatrudniane zazwyczaj jako pomocnicy, pomimo że w kraju uzyskały stopień czeladnika. Nie ma się w takim wypadku na co obrażać, gdyż awans na samodzielne, zgodne z doświadczeniem stanowisko, jest w zasadzie bardzo szybki, zwłaszcza w przypadku gdy fach cukierniczy ma się w przysłowiowym małym palcu. Warto dodać, że zarobki na stanowisku samodzielnego cukiernika zazwyczaj oscylują w granicach dwudziestu Euro za godzinę, choć oczywiście są one związane zarówno z miejscem zatrudnienia, jak i też z ogólnym zyskiem zakładu.

Baza NATO w Mons.

Posted on 18 marca 2015 in Praca w Belgii

belgia7Jako glazurnik pracuję głównie na zagranicznych kontraktach wyjazdowych. W związku z tym, że posługuję się dość komunikatywnie językiem francuskim, dlatego głównie we Francji, Belgii i Szwajcarii wykonują moją pracę. Jednak pewien kontrakt w Belgii dość mocno do dziś utkwił mi w pamięci, pomimo że od jego wykonywania minęło sporo czasu. Otóż zostałem zatrudniony, wraz z belgijską brygadą do wykańczania domów i mieszkań w amerykańskiej bazie wojskowej w Mons. Teoretycznie było to osiedle dla oficerów zatrudnionych w siedzibie Sojuszniczego Dowództwa Operacyjnego NATO, jednak my pracowaliśmy w jego amerykańskiej części. Pomimo że nigdy nie byłem w Stanach Zjednoczonych, to czułem się tu jak na typowym amerykańskim przedmieściu, z równymi domkami, które bardzo często pokazywane są w filmach. Osiedle to było oczywiście zamknięte dla świata zewnętrznego, gdyż wchodził w skład bazy wojskowej, do której należało dostać się przy pomocy przepustki. Ulice posiadały nazwy amerykańskich bohaterów, i pisane były zarówno po angielsku jak i francusku. Językiem w którym posługiwali się mieszkańcy był angielski, jednak większość z nich doskonale radziła sobie z francuskim. Widać było od razu, że nie mieszkali tu zwykli szeregowi tylko wysokich stopniem oficerowie. Mnie osobiście urzekło, że po zakończeniu pracy mieszkańcy tego osiedla oddawali się typowo amerykańskim zwyczajom, znanym mi głównie z kina czy telewizji, mianowicie grali w baseball i amerykański futbol. Warto także dodać, że przez cały czas mojego pobytu tam nie spotkałem się na tym osiedlu z uzbrojonymi strażnikami, którzy obecni byli w innych częściach bazy.

Doucement – czyli codzienność Brukselczyka

Posted on 13 marca 2015 in praca w Brukseli

belgia5Bruksela przez wielu uważane jest za najbardziej śródziemnomorskie miasto wysunięte na północ. Wiąże się to nie tylko z tym, że językiem urzędowym tej metropolii jest francuski, ale przede wszystkim z powodu mentalności mieszkańców. Osobiście mogę zaświadczyć o tym, że brukselczycy, znacznie różnią się od swoich niderlandzkojęzycznych sąsiadów. Główny plac miast nazywa się Grand Place i jest po prostu wielki rynkiem, z pięknymi kamienicami i późnogotyckim ratuszem. W miejscu tym znajduje się pełno niewielkich stoisk oferujących belgijski przysmak, czyli frytki, oczywiście z majonezem. Brukselczyk który kupi sobie tego typu danie, po jego zjedzeniu po prostu na ziemię wyrzuca tackę, która jest nie tylko tłusta z oleju ale także i pełna resztek. Dla większości turystów, oraz ludzi z innych części Europy jest to zawsze szok, zwłaszcza że całe miejsce wręcz pełne jest koszty na śmieci. Tego typu przykład pokazuje, że osoba dla której praca w Brukseli jest nowością może początkowo być w szoku z powodu tego lekkiego chaosu. Do tego dochodzi pewna nonszalancja Brukselczyków, którzy zgodnie z śródziemnomorskim zwyczajem mają czas na wszystko. Francuski termin „doucement”, czyli powoli, spokojnie jest tutaj obecny zarówno w sklepie jak i w pracy. Dziwne jest jednak to, że wystarczy oddalić się o kilkanaście kilometrów od wspomnionego wcześniej Grand Place-u by być już w zupełnie innej kulturze, typowej północnoeuropejskiej, germańskiej.

Język w pracy

Posted on 11 marca 2015 in Praca w Belgii

belgia3O tym, że Belgia podzielona jest na Flandrię i Walonię wiedza wszyscy, jednak kraj ten ma jeszcze dwie jednostki wchodzące w jego skład. Chodzi tu o niezależną administracyjnie Brukselę, która pomimo że jest francuskojęzyczna to znajduje się wewnątrz niderlandzkojęzycznej Flandrii, a także o niemiecka wspólnotę językową, która jest natomiast częścią frankofońskiej Walonii. Taki skomplikowany podział państwa może być dla Polaków dość ciężki do zrozumienia, jednak w przypadku gdy kogoś interesuje praca w Belgii, jest niemal obowiązkowy. Wyobraźmy sobie, że osoba władająca językiem holenderskim, trafi do Mons, jednego z miast Walonii, wówczas nie będzie miał możliwości na płynne porozumienie w związku z czym postrzegany zostanie jako osoba, która równie dobrze może nie znać żadnego języka. Podobnie jest także i w odwrotnym przypadku, w związku z czym planując tam prace, za wczas należy sprawdzić gdzie dokładnie znajduje się pracodawca, i czy nasze językowe predyspozycje będą tam odpowiednie. Chodzi tu także nie tylko o pracę, gdyż większość kadry kierowniczej posługuje się zarówno niderlandzkim jak i francuskim, ale przede wszystkim o obsługę dnia codziennego, o zakupy czy pójście na zwykły spacer. Należy też pamiętać, że w Belgii znajduje się dość duża liczba imigrantów w krajów arabskich, w związku z czym ich język zaczyna być także coraz częściej stosowany na ulicy.

Podzielony kraj

Posted on 4 marca 2015 in Praca w Belgii

belgia1Belgia jest niewielkim krajem, który dzieli się na dwie obecnie w zasadzie całkowicie różne części. Walonia jest położona na południu tego kraju i mówi się w niej po francusku, natomiast na północy Belgii leża Flandria w której językiem urzędowym jest holenderski. Ciekawostka jest fakt, iż duża część mieszkańców tego kraju nie zna języka drugiej części, co powoduje, że kraj ten tracąc powoli swoją odmienność religijną, stoi na skraju ostatecznego podziału. Osobą scalająca jeszcze ten dualistyczny kraj jest król Filip I, który panuje dopiero od 2013 roku. Dla Belgów, zarówno Flamandów jak i Walonów, jest on nie tylko urzędową głową państwa ale także i wielkim autorytetem. Belgia, zwłaszcza w dwudziestym wieku, ale i teraz jest krajem gdzie wielu Polaków szuka dobrze płatnej pracy. Kiedyś praca w Belgii związana była przede wszystkim z górnictwem, jednak dziś gdy ta gałąź gospodarki nie jest już zbyt wielka, nasi rodacy pracują w zasadzie w każdej branży od rolnictwa zaczynając a na usługach kończąc. Polacy mają w tym kraju bardzo pozytywną ocenę, uważa się nas tutaj za ludzi pracowitych, uczciwych i sumiennych. Jako nasz wady Belgowie uznają alkoholizm, oraz niestety coraz częściej oszustwo. Niestety ta druga przypadłość dotyczy niewielkiego promila Polaków, którzy przybyli do tego kraju, jednak według statystyk potrafią oni psuć opinię całemu narodowi.