Brabancja Walońska to najmniejsza prowincja Królestwa Belgii, która wchodzi w skład frankofońskiej Walonii. Powstała ona z podziału historycznego regionu Brabancji na część flandryjską, Brukselę oraz wspomniana wcześniej Walonię. Region ten jest tak naprawdę oparty gospodarczo o pobliska stolicę kraju, a praca mieszkańców tej prowincji w większości tam się znajduje. Można by śmiało nawet stwierdzić, że praca w Brukseli, a nocleg na wsi to główna cecha urzędników, między innymi instytucji europejskich. Na terenie tej prowincji znajduje się także niewielkie miasteczko Waterloo, które jest miejscem ostatniej bitwy Napoleona. Dla wielu osób jest to symboliczne miejsce gdzie w 1815 roku zakończyła się epoka wojen napoleońskich, które są jakoby przejściem osiemnastego do dziewiętnastego wieku. Jak wiadomo Cesarz Francuzów bitwę tę przegrał sromotnie. W 1826 roku zwycięzcy Anglicy usypali tutaj kopiec na pamiątkę tej bitwy, na szczycie której stoi lew, symbol Anglii, patrzący złowrogo w stronę Francji. Ciekawostką jest fakt, że książę Wellington, czyli głównodowodzący tej bitwy, był przeciwny takiemu symbolicznemu upokorzeniu wrogów, co dla wielu francuzów było przejawem sympatii. Zresztą w okresie powstawania tego kopca, sytuacja w Europie powoli zmieniała się. Dziś miejsce to jest także areną corocznych inscenizacji tej Bitwy. Warto zaznaczyć że 15 czerwca 2015 przypada dwusetna rocznica od tamtych wydarzeń. Warto się zastanowić ile nasz kontynent od tamtego czasu przeszedł, a tak naprawdę dwieście lat to tylko sześć ludzkich generacji. Żyją jeszcze osoby których pradziadkowie mogli by pamiętać tamte czasy.
Bitwa pod Watreloo
Posted on 10 czerwca 2015 in Praca w Belgii
Rolniczy potencjał Belgii
Posted on 18 maja 2015 in Praca w Belgii
Każdy kraj ma pewien charakterystyczny potencjał płynący z ukształtowania terenu, powierzchni, położenia itp. Belgia to niewielki kraj w centrum Europy, utrzymujący się głównie z administracji europejskiej. W jakich branżach można podjąć pracę w Belgii? Jeśli nie jesteś urzędnikiem, nie chcesz podjąć pracy w instytucjach europejskich, strukturach bankowych ani też administracji szeroko pojętej to warto rozejrzeć się za praca w rolnictwie. Wbrew pozorom w Belgii funkcjonuje bardzo wiele gospodarstw rolnych, które sezonowo zatrudniają tanią siłę roboczą do zbiorów i pomocy przy pracach wokół upraw. Doskonałe położenie Belgii na kontynencie, jak również klimat sprzyjają wielu uprawom, zwłaszcza w rolnictwie i uprawach warzyw, owoców na eksport. Praca w rolnictwie nie jest ciągła, to duży mankament dla pracowników szukających stałego dochodu, jednak oferowane stawki belgijskie zachęcają do pracy właśnie w tym kraju. Co ciekawe Belgia oferuje transparentność zatrudnienia. W zasadzie nie można tu źle trafić, bowiem Belgowie nie zatrudniają nikogo na czarno jak to bywa w polskim zwyczaju. Kolejną z zalet ofert z Belgii jest brak wymogów względem uprawnień, doświadczenia czy wykształcenia. Do zbiorów pieczarek czy sałaty wystarczy chęć do pracy, nie trzeba być wprawionym rolnikiem, ogrodnikiem. Niestety prace tego rodzaju nie są dobrze popłatne, kokosów zarobić się nie da. Niektórzy mają powołanie do pracy z naturą, roślinami i zielenią, dla nich to istny raj. Dzięki tej pracy można poznać wiele tajników upraw i wykorzystać tę wiedzę oraz doświadczenie na wiele sposobów po powrocie do kraju, chociażby poprzez zdobycie nowych kwalifikacji, otwarcie firmy.
Wspólne tradycje
Posted on 13 maja 2015 in Praca w Belgii
Dwa lata temu, jesienią pojechałem na trzymiesięczny kontrakt do Belgii, z możliwością przedłużenia. Niestety zarobki jaki mi oferowano przez polskiego pośrednika nie były zbyt opłacalne i po tych trzech miesiącach zakończyłem moją krótka karierę w tym państwie. Problemem była także nieznajomość języka, gdyż przyszło mi pracować w części niderlandzkojęzycznej, a ja posługuje się językiem francuskim. Oczywiście można było się dogadać w tym języku, jednak dla moich rozmówców on tez był obcy, przez co czasem dochodziło do dziwnych i niestety niemiłych niedomówień. Chciałbym jednak opowiedzieć historię, która tam mi się wydarzyła. Otóż pracowałem na budowie jako kamieniarz, a dokładnie specjalista od schodów. Praca była typowa, ani nie za łatwa ani nie za ciężka, koledzy byli mili, z tym że jak wspomniałem wcześniej nie byliśmy w stanie specjalnie się porozumieć. Zawsze razem jadaliśmy i tez razem szliśmy na zakupy do pobliskiego sklepiku. Pewnego razu kupiłem cały bochenek chleba, gdyż w domu nie miałem, a wiedziałem że jak przyjadę, to nie będzie mi się chciało iść ponownie na zakupy. Odruchowo przed pokrojeniem zrobiłem na nim znak krzyża co u moich kolegów wywiała chwilowa konsternację. Po chwili ciszy ktoś stwierdził, że pamięta jak jego babcia tak chleb błogosławiła, i zaczęła się gorąca rozmowa o religii. Okazało się że większość z nich była katolikami, ale jak zrozumiałem, nie jest modnie okazywać soją religijność, choć muszę przyznać że zrobiłem na nich pozytywne wrażenie.
Belgijski kalifat
Posted on 11 maja 2015 in Praca w Belgii
Islam jest coraz bardziej obecny w codziennym życiu Europy, zwłaszcza tej północno-zachodniej, gdzie laicyzacja i tak zwany postęp przekroczył wszelkie granice absurdu. Przykładem tego, że już za kilka lat europejski kraj będzie oparty na prawach religii muzułmanów może być Belgia, która właśnie przeżywa swój największy kryzys od czasu powstania w 1830 roku. Dotychczasowi mieszkańcy samodzielnie odrzucili kulturę i religię, która stała na fundamencie ich państwa, opierając się na ideologi tak zwanej wielokulturowości. Jednak historyczne dowody pokazują, że tak zwana multi-kulti zawsze była przejawem końca określonego społeczeństwa, określonego państwa, przykładem może być chociażby Cesarstwo Rzymskie, czy nasza pierwsza Rzeczypospolita. Mówiąc krótko, świat nie znosi próżni, i w przypadku gdy zanika jednak kultura, to druga niemal automatycznie zagarnia jej teren, który zazwyczaj jest geograficznie określony. Jadąc do pracy w Belgii można mieć niemal pewność iż natrafi się na muzułmanina, który może być naszym sąsiadem, czy też kolegą, koleżanką z pracy. Obecnie ponad milion osób oficjalnie wyznaje tę religię w jedenastomilionowej Belgii. W sytuacji gdy, z przyczyn naturalnych, biologicznych zaniknie chrześcijaństwo, gdyż obecnie jedynie starsi ludzie wierzą w istnienie Boga, to Islam przejmie naturalnie pozostałość. Warto tutaj zaznaczyć, że jednym z celów przedstawicieli tej wojującej religii jest nawracanie niewiernych, niemal za wszelką cenę, a ich inwazja na nasz kontynent nie jest przypadkowa, gdyż większość krajów muzułmańskich jest od europejskich znaczne bogatsza.
Domy modułowe w Belgii
Posted on 2 maja 2015 in Praca w Belgii
Coraz popularniejsze w Belgii jest tak zwane budownictwo modułowe, to znaczy takie, które jest oparte na gotowych prefabrykatach. Nam Polakom kojarzy się to z tak zwana wielką płytą, jednak musimy pamiętać, że jakość produkcji w komunistycznej Polsce znacząco odbiegała od tego co można znaleźć obecnie na Zachodzie. Praca na budowie w Belgii przy tego typu domach jest także zdecydowanie inna niż ta którą wykonywali polscy fachowcy za czasów Gierka. Solidność i perfekcyjność to podstawowe aspekty które muszą spełniać części takiego domu. Cena takiej inwestycji nie jest ani tańsza ani droższa od domu stawianego klasycznie, jednak należy pamiętać, że czas przeznaczony na budowę jest co najmniej dziesięciokrotnie krótszy niż w przypadku stawiania murów od podstaw. Same złożenie konstrukcji to maksymalnie trzy do czterech dni pracy, problemy wiążą się z wykończeniem takiego domu. Ciekawostka dotycząca takiego domu jest fakt, iż w trakcie układania poszczególnych modułów od razu przyłącza się kable, rurki z wodą, odpływy inne instalacje, które wmontowane są w ścianę takiego budynku. Moduły te maja także od razu wykończone elewacje zewnętrzne, jedynie miejsca połączeń nie maja tych wykończeń. Kładzie się je dopiero wtedy, gdy cała konstrukcja już pewne stoi. Najdłuższą prace wykonują chyba ekipy wykańczające czyli gipsiarze, stolarze, glazurnicy i inni. Jednak w przeciągu niecałego miesiąca od rozpoczęcia budowy można wprowadzać się do takiego domu, który ostatecznie niczym nie różni się od tego budowanego metodą tradycyjną.
Hodowla dzikich zwierząt
Posted on 20 kwietnia 2015 in Praca w Belgii
Rolnictwo w belgijskiej Flandrii podobnie jak w pobliskiej Holandii jest bardzo intensywne to znaczy oparte na tym by jak najwięcej plonów wyciągnąć z możliwie każdego skrawka ziemi, która zresztą jest tu bardzo urodzajna. Będąc na przykład w okolicach Gandawy na pewno każdemu rzuci się w oczy fakt, iż w zasadzie każda pędź ziemi jest rolniczo wykorzystana, między między polami są wyjątkowo niewielkie. Warto dodać że belgijscy rolnicy stosują starą metodę trójpolówki, choć dostosowaną do współczesnych realiów. Chodzi tu o to, że określone pole co roku, lub co pewien okres rodzi inne zboże, inną roślinę a czasem służy jako pastwisko do licznych tutaj krów. Jeżeli kogoś interesuje praca w Belgii zwłaszcza w rolnictwie, to Flandria jest miejscem niemal idealnym. Ostatnimi laty stała się modna, ale i bardzo opłacalna hodowla zwierząt na tak zwaną dziczyznę. Pasące się jelenie, daniele czy dziki na niewielkich polach to widok, który początkowo szokuje, zwłaszcza przybysza z Polski, jednak po chwili staje się czymś normalnym. Zwierzęta te jednak potrzebują zdecydowanie więcej pracy niż w przypadku hodowli na przykład wspomnianych wcześniej krów czy też świń. Taka sytuacja powoduje, że intensywnie szuka się tutaj pracowników rolnych z między innymi z Polski, których uważa się w Belgii za bardzo pracowitych i przyzwoitych ludzi, którzy całkowicie oddają się wykonanym obowiązkom. Jeżeli chodzi o wynagrodzenie przy takiej pracy, to jest ono wyjątkowo atrakcyjne. Często pracodawca od razu oferuje pracownikowi mieszkania oraz podstawowe wyżywienie.