Swego czasu koniecznie chciałem wyjechać z kraju. Brak pieniędzy i pracy od dłuższego czasu skłonił mnie do tej decyzji. Miałem do wyboru harowanie na czarno gdzieś na budowie lub w jakimś markecie, bądź wyjazd z kraju. Słuchając wielu znajomych dalszych i bliższych o różnicy w komforcie pracy na tak zwanym zachodzie podjąłem ryzyko i decyzję. Zacząłem szukać pracy n portach poświęconych pracy za granicą. Znajdywałem większość ofert, które wymagały kwalifikacji i określonego doświadczenia, którego po pracy przez kilka lat w urzędzie nie posiadałem. Jeśli już trafiłem na ofertę, która mogłaby być dla mnie to niestety bariera językowa nie pozwalała na jej podjęcie. Miałem sporo problemów rodzinnych i chcąc zapomnieć, uwolnić się od długów postanowiłem wyjechać zaczynając życie od początku było mi obojętne czy będzie to Anglia, Belgia czy Holandia. Wybór padł na Belgię, jak właśnie tam znalazłem pracę. Praca w Belgii był prosta, przyjemna i dochodowa, czego można chcieć więcej? Tak myślałem na początku, jednak z czasem zjadała mnie rutyna i duma. Gdy już opanowałem umiejętności wymagane na stanowisku magazyniera do perfekcji miałem wyższe aspiracje. Chcąc awansować musiałem się podszkolić z języka, jak również zdobyć stosowne kwalifikacje. W przeciwieństwie do polskich pracodawców, w Belgii szkoleni zawodowe są współfinansowane przez pracodawcę. Mogłem bez trudu iść na szkolenie, zdobyć certyfikat z czasem zostać brygadzistą. Również językowo postanowiłem się podszkolić.
Dodaj komentarz