Były premier naszego kraju Donald Tusk nie jest wcale pierwszym przywódca politycznym z Polski, któremu przyszło pracować w Belgii. Tą drugą osobą był Edward Gierek, którego do tego kraju przerzuciła jako swojego agenta radziecki wywiad, z którym współpracował w przedwojennej Rzeczypospolitej. Ciekawostka jest fakt, że oby dwie osoby nie miały nigdy ochoty mieć cokolwiek wspólnego z naszym krajem, a obce państwa wypromowały ich na naszych tak zwanych liderów. Zwykły obywatel nie ma jednak takich możliwości pracy w Belgii jak wspomniany wcześniej były premier. Aby taka prace znaleźć warto korzystać z ogłoszeń w sieci, które publikują aktualne wakaty. Zarówno polskie jak i belgijskie serwisy mają oferty pracy na stałe jak i tymczasowej dla naszych rodaków, bez względu na branżę. Zarówno specjalista od fizyki kwantowej jak i sprzątaczka może znaleźć dzięki temu bardzo dobrze płatną pracę. Oczywiście w tym pierwszym wypadku jest zdecydowanie większa szansa na negocjacje kontraktu, natomiast dla osób wykonujących prace fizyczne, takie negocjacje raczej nie wchodzą w możliwość. Warto jednak wiedzieć, że w Belgii najniższa płaca, która mało kto dostaje jest i tak pięciokrotnie wyższa niż u nas w kraju, a koszty życia są niemal takie same, czy nie można by nawet stwierdzić, że w Belgii są tańsze. Dotyczy to przede wszystkim cen produktów spożywczych, począwszy od jajek a na chlebie kończąc. Do tego należy pamiętać, że prąd i gaz jest dla ostatecznego odbiorcy o jakieś dziesięć procent tańszy niż w Polsce.
W Belgii dla Polaków jest wiele stanowisk, które oferowane są głównie przez agencje pracy.
W pracy w Belgii jest duży komfort psychiczny którego nie ma w naszym kraju