Miesiąc: kwiecień 2015

Graniczne problemy

Posted on 29 kwietnia 2015 in Praca w Belgii

belgia21Pomimo że połowa Belgów używa języka francuskiego jako języka ojczystego, to nie czuja się oni w jakikolwiek sposób związani z Republika Francuską. Co prawda Francja jak i Frankofońska Walonia, a także kilka szwajcarskich kantonów wchodzi w skład wielkiego kręgu językowego, to jednak kulturowo są dość różne. Przykładem pewnych animozji, które raczej wchodzą w obszar żartów, może być frnacusko-belgijski film „Nic do oclenia”, w którym główny bohater Belg na swój sposób walczy z francuskim kolegą z pracy. Jadąc do pracy w Belgii, gdzieś niedaleko granicy z Francją takich drobnych utarczek można spodziewać się więcej. Nie są to jakiś kłótnie, raczej forma przyjacielskiego dogadywania jaka występuje między sąsiadami. Można by to porównać do animozji jakie występują między Ślązakami, a mieszkańcami zagłębia, które może wyglądają na ostre, ale które nigdy nie wykroczyły poza symboliczne szturchańce. Tak naprawdę między nimi jest wiele osobistych przyjaźni, a i często do pracy czy do sklepu, a nawet do lekarza udaje się na druga stronę granicy, bo jest bliżej, taniej czy lepiej. Ostatecznie jak widać społeczeństwo transgraniczne zaczyna żyć własnym życiem, gdzie granica państwa nie jest jakąś zaporą tylko można by wręcz rzec główną arterią dla niego. Warto tutaj dodać, że omawiana granica ma dwie podstawowe części, wspólną językowo granice francusko-walońską, oraz granicę Francji z Flandrią gdzie językiem używanym jest niderlandzki.

Struktury europejskie

Posted on 27 kwietnia 2015 in praca w Brukseli

belgia20Bruksela to obecnie nie tylko stolica Belgii ale także i nieformalna stolica Europy. Znajdujące się tu instytucje europejskie są zdecydowanie największym pracodawcą w mieście. Praca w instytucji europejskiej to nie tylko praca urzędnika, który i tak w większości jest z innych miejsc niż Bruksela, ale także i wielkie działy techniczne oraz dziesiątki tysięcy osób obsługujących tychże urzędników. Nasi europosłowie dość często zamieszczają ogłoszenia z pracą w Brukseli dotyczącą nie tylko ich prywatnych gabinetów, ale także i biur i instytucji w których zarządzają. Warto jednak wiedzieć, że jednym z podstawowych obowiązków osób zatrudnionych w takich instytucjach jest umiejętność przynajmniej komunikatywnego posługiwania się językiem francuskim, który w Brukseli jest językiem urzędowym. Rozpiętość wynagrodzeń tychże urzędników jest też dość wysoka. Część posłów do parlamentu, głównie z Platformy Obywatelskiej, by wyzyskać bardziej zazwyczaj młodego człowieka, oferuje mu polską umowę z aneksem delegacji. Jest to jednak wyjątkowo niekorzystna dla takiego człowieka umowa, zwłaszcza na dłuższą metę, gdyż po pierwsze jego wynagrodzenie jest wtedy znacznie mniejsze a po drugie wyzbywa się wszelkiej ochrony socjalnej ze strony Królestwa Belgii, pomimo że pracuje na jego terytorium. Niestety biurokracja europejska rozrasta się w stopniu zastraszającym a co za tym idzie jej wydajność także proporcjonalnie spada.

Dziwne miasto

Posted on 22 kwietnia 2015 in Praca w Belgii

belgia19Baarle-Hertog to chyba najbardziej nietypowe miasto w skali całego świata, które pomimo że w całości znajduje się na terytorium Holandii to miasto samo w sobie jest częścią Belgii. Ale granica nie jest zbyt płynna i składa się z szeregu enklaw i eksklaw. Na pierwszy rzut oka belgijski Baarle Hertog i holenderski Baarle Nassau to jedno miasto, jednak spacerując po nim zauważy się dość nieregularne granice które czasem potrafią podzielić stojący dom. W takim przypadku jest zasada, że właściciel domu znajduje się na terytorium państwa do którego przynależą drzwi do jego mieszkania. Dziś gdy oba kraje należą do jednej Unii Europejskiej i jednego systemu walutowego nie jest to zbyt duży problem, jednak prawnie miasto to stwarza gigantyczne zmartwienia, zwłaszcza w przypadku podatków. Poszukując pracy w Belgii w tym miasteczku należy za wczas dowiedzieć się w którym kraju będzie się opodatkowanym, gdyż wiąże się to z rożnymi kwotami, choć w przypadku niewielkiej pensji, obydwa kraje mają dość wysoko stawkę kwoty wolnej od podatku. Ciekawostka jest tez fakt, iż mieszkańcy posługują się w obydwóch częściach językiem holenderskim. Miasto to pomimo tak specyficznego ukształtowania zachowuje swój prowincjalny charakter, a jego gospodarka oparta jest głównie na rolnictwie. Należy tu także nadmienić, że pola uprawne wokół miasta także są podzielone na te dwa państwa.

Hodowla dzikich zwierząt

Posted on 20 kwietnia 2015 in Praca w Belgii

belgia18Rolnictwo w belgijskiej Flandrii podobnie jak w pobliskiej Holandii jest bardzo intensywne to znaczy oparte na tym by jak najwięcej plonów wyciągnąć z możliwie każdego skrawka ziemi, która zresztą jest tu bardzo urodzajna. Będąc na przykład w okolicach Gandawy na pewno każdemu rzuci się w oczy fakt, iż w zasadzie każda pędź ziemi jest rolniczo wykorzystana, między między polami są wyjątkowo niewielkie. Warto dodać że belgijscy rolnicy stosują starą metodę trójpolówki, choć dostosowaną do współczesnych realiów. Chodzi tu o to, że określone pole co roku, lub co pewien okres rodzi inne zboże, inną roślinę a czasem służy jako pastwisko do licznych tutaj krów. Jeżeli kogoś interesuje praca w Belgii zwłaszcza w rolnictwie, to Flandria jest miejscem niemal idealnym. Ostatnimi laty stała się modna, ale i bardzo opłacalna hodowla zwierząt na tak zwaną dziczyznę. Pasące się jelenie, daniele czy dziki na niewielkich polach to widok, który początkowo szokuje, zwłaszcza przybysza z Polski, jednak po chwili staje się czymś normalnym. Zwierzęta te jednak potrzebują zdecydowanie więcej pracy niż w przypadku hodowli na przykład wspomnianych wcześniej krów czy też świń. Taka sytuacja powoduje, że intensywnie szuka się tutaj pracowników rolnych z między innymi z Polski, których uważa się w Belgii za bardzo pracowitych i przyzwoitych ludzi, którzy całkowicie oddają się wykonanym obowiązkom. Jeżeli chodzi o wynagrodzenie przy takiej pracy, to jest ono wyjątkowo atrakcyjne. Często pracodawca od razu oferuje pracownikowi mieszkania oraz podstawowe wyżywienie.

Kortijk miasto przemysłu.

Posted on 17 kwietnia 2015 in Praca w Belgii

belgia17Kortrijk to duże Belgijskie miasto znajdujące się w Zachodniej Flandrii niedaleko granicy z Francją i Walonią. Miasto to jest dość dużym węzłem komunikacyjnym w którym krzyżują się zarówno autostrady, koleje ale także i drogi wodne. Przemysł w tym mieście jak i okolicy oparty jest w głównej mierze na tekstyliach, oraz coraz częściej i na przemyśle chemicznym oraz precyzyjnym. Jednak słynne już od czasów średniowiecza sukno flandryjskie jest ciągle podstawą dobrobytu tego regionu. Jako ciekawostkę można podać, że Kortrijk jest połączony wspomnianą wcześniej siecią wodną z Morzem Północnym przez co mniejsze jednostki mogą wpływać do tutejszego miejskiego portu. Dla Polaków którzy poszukują pracy w przemyśle tekstylnym, który w naszym kraju został przez nasze rządy przysłowiowo wygaszony, mogą tu znaleźć dość sporo wolnych etatów, zarówno na stanowisku szwacza lub szwaczki jak i też na innych pokrewnych z tą branżą. Na południe i wschód od Kortrijk znajduje się dość duże zagłębie węglowe, które w części należy do Francji, a w części do frankofońskiej części Belgii. Miasto to, zwłaszcza w dwudziestym wieku oparło swój przemysł na branże wydobywczą. Produkowane są tutaj między innymi urządzenia potrzebne w wydobywaniu węgla i innych surowców z głębi ziemi. Jak wcześniej wspomniano, miasto to czerpie także duże korzyści ze strategicznego położenia na skrzyżowaniu szlaków transportowych, co i dziś jest bardzo opłacalne.

Niemiecka wspólnota językowa

Posted on 15 kwietnia 2015 in Praca w Belgii

belgia16Jeżeli znasz język niderlandzki, francuski lub niemiecki to praca w Belgii stoi przed tobą otworem. Te hasło może być przewodnią myślą wszystkich agencji rekrutacyjnych poszukujących pracowników do tego kraju. Dla wielu ludzi jednak wstawienie do francuskiego i niderlandzkiego języka niemieckiego wydaje się jakąś pomyłką, jednak jest to jeden z oficjalnych języków w Królestwie Belgii. Jest on używany we wspólnocie niemieckojęzycznej Belgii która znajduje się we wschodniej części frankofońskiej Walonii. Stolicą tego regionu jest Eupen, niewielkie miasteczko, które znajduje się 15 kilometrów od granicy z Niemcami. Zresztą cały region niemieckiej wspólnoty językowej liczy zaledwie 75 tysięcy mieszkańców co w przypadku ponad 11 milionów mieszkańców całego Królestwa jest liczbą dość niewielką, jednak Ci wszyscy niemieckojęzyczni Belgowie mieszkają w regionie gdzie prawie 100 procent na co dzień posługuje się tym językiem. Historia tego regionu jest bardzo ciekawa. Otóż po zakończeniu pierwszej wojny światowej, zniszczona Belgia zażądała od Niemiec rekompensaty, którą pokonany kraj nie mógł dać, w związku z czym zajęła ona przygraniczne tereny, które zgodnie z Traktatem Wersalskim zostały włączone w jej skład. Aby tę aneksję potwierdzić Belgowie urządzili plebiscyt, którego standardy daleko odbiegały od demokracji, z którego wynikało, że mieszkańcy regionu wola być częścią Walonii czyli Belgii. Dziś niecałe sto lat od tamtych wydarzeń, temat tamtych wydarzeń jest ciągle żywy wśród mieszkańców Eupen i okolic, jednak dzięki otwartości granic i byciu wewnątrz Unii tendencje separatystyczne są mocno ograniczone, między innymi z powodów ekonomicznych.

Frytki symbolem Belgii

Posted on 13 kwietnia 2015 in Praca w Belgii

belgia15Frytki to bez wątpienie ulubione belgijskie danie, które jest jedzone w zasadzie przez wszystkich tutejszych mieszkańców. Idąc do pracy w Belgii można spodziewać się to właśnie frytki będą także i nasza podstawą diety. Ciekawostka jest fakt, iż w większości smażone są one na oleju kukurydzianym, przez co mają inny smak nie nasze frytki z oleju rzepakowego lub słonecznikowego. Smażalnie frytek znajdują się w zasadzie w każdej, nawet najmniejszej miejscowości. Czasem jest to na tyle dziwne, że mała wieś nie ma sklepu natomiast w jej centrum, zazwyczaj kościoła stoi budka oferująca frytki, w której wszyscy mieszkańcy się zaopatrują. Do tych frytek oferowane są także i inne specjały, smażone na tym samym oleju kukurydzianym, oczywiście nie w tym samym naczyniu. Mogą to być kiełbaski, ryby, a nawet owoce morze, głównie krewetki. Praca w Belgii opiera się na podobnej zasadzie jak w całym świecie zachodnim, mianowicie w południe jest obiadowa przerwa. W tym czasie smażalnie frytek maja zazwyczaj swój przysłowiowy prime time. Kolejka w tym czasie jest w zasadzie normą, jednak pracownicy tych punktów gastronomicznych dobrze wiedzą co będzie się działo w kilka minut po południu i za wczas przygotowują większą ilość smażonych frytek orz innych specjałów. Powoduje to, że w zasadzie w niecałe pięć do dziesięciu minut większość kolejki zostaje obsłużona. Drugi przysłowiowe uderzenie smażalnie przechodzą w godzinach wychodzenia z pracy, jednak wtedy ilość ludzi nie jest tak nagła i rozbija się na czas około od jednej do dwóch godzin.

Zagrożenie terrorystyczne

Posted on 10 kwietnia 2015 in praca w Brukseli

belgia14Zamachy terrorystyczne dokonywane przez muzułmanów w Europie odbiły się także swoimi konsekwencjami w Belgii. Jeszcze kilkanaście lat temu w Brukseli można było swobodnie wchodzić na przykład w nocy do królewskich ogrodów i tym podobnych natomiast dziś nie wolno nawet na chwilę zostawić torby. Pracuję w Brukseli jako asystent naszego posła do Parlamentu Europejskiego. Moja praca polega między innymi na częstych lotach pomiędzy stolicą Belgii a Warszawą. Ponieważ korzystam z tanich linii lotniczych, dlatego też zamiast do Brukseli latam do Charleroi, miasta oddalonego o kilkadziesiąt kilometrów na południe. Z tamtejszego lotniska do Brukseli kursuje regularnie autobus. Zresztą z Charleroi można dostać się także i pociągiem, jednak i tak musi się najpierw opuścić lotnisko. Wracając jednak do tematu, kiedy ostatnio dojechałem do centrum, na ostatni przystanek tego autobusu, przesiadłem się na metro. Nie miałem jednak biletu, a chciałem kupić sobie ten miesięczny. Muszę zaznaczyć że jechałem z kolegą i jemu także chciałem kupić bilet. Zostawiłem więc walizkę wraz z kolega obok ławki, na której on siedział i podszedłem do automatu biletowego. W przeciągu dwóch minut nagle zjawiła się policja, która zażądała ode mnie abym nie odchodził od własnego bagażu, pomimo że obok siedział kolega. Szok w moich oczach na ich widok dość szybko ich uspokoił. Później poinformowali mnie, że jest rozporządzenie iż nawet na taką niewielką odległość jaką szedłem nie wolno zostawić bagażu, gdyż jest któryś tam stopień zagrożenia terrorystycznego.

Wybory w Polsce i Belgii

Posted on 8 kwietnia 2015 in Praca w Belgii

belgia13Rok 2015 jest rokiem podwójnych wyborów w Polsce. Jednak mankamentem naszej demokracji jest fakt dość niskiej frekwencji, która wynosi średnio około 50% uprawnionych,a w przypadku wyborów uzupełniających spada nawet do 10 procent. Przeciwnością w wielkości udziału w wyborach obywateli może być Belgia, gdzie na wybory chodzi średnio 95% ludzi uprawnionych do głosowania. Związane jest to nie tylko z promocją aktywności społecznej, ale przede wszystkim z obowiązkowym uczestnictwem w wyborach. Podejmując się stałej pracy w Belgii, w przypadku gdy mieszkać się będzie na terytorium tego państwa, meldując się zgodnie z zaleceniami prawa, należy pamiętać że i nas będą obowiązywać prawa tego kraju. Meldując się na pobyt stały, zostaniemy automatycznie wpisani na listę wyborczą do samorządu terytorialnego i wpis ten nakazuje nam obowiązkową obecność podczas głosowania na radnych. Gdyby nie chciał się nam iść na te wybory, to administracyjnie zostanie się ukaranym mandatem karnym 60 Euro lub pobytem w więzieniu na jeden dzień. Być może nie jest to duża suma, jednak wyjście na głosowanie na pewno pociągnie mniejsze koszty niż opłacanie mandatu. W przypadku gdyby ktoś był chory, albo wyskoczył jakiś inny wypadek losowy, to można się usprawiedliwić od nieobecności na wyborach. Zdecydowana większość tego typu usprawiedliwień jest brana pod uwagę, choć Belgowie raczej chętnie uczestniczą w wyborach. Omawiając temat ustroju warto dodać, że Belgia jest krajem federacyjnym z konstytucyjną władzą królewską.

Powiązania historyczne Polski i Belgii

Posted on 1 kwietnia 2015 in Praca w Belgii

belgia12Historyczne stosunki Polski i Belgii sięgają niemal początków istnienia tego państwa czyli 1830 roku. Wtedy to południowe, katolickie prowincje Niderlandów ogłosiły niepodległość, w odpowiedzi na co przedstawiciele tak zwanego Świętego Przymierza przygotowywali interwencję zbrojną. Francja zajęta wtedy była swoimi wewnętrznymi sprawami, Anglia popierała powstanie tego państwa, natomiast Rosja i Prusy chciały zbrojnie interweniować, między innymi przy pomocy podległej Carowi armii Królestwa Polskiego. Polacy, którzy się temu nie godzili wywołali wtenczas Powstanie Listopadowe, wiążące siły tych państw i pozwalające na okrzepnięcie się nowego królestwa w Zachodniej Europie. Fakt ten jest przez Belgów znany i doceniany, a między innymi na pamiątkę tego faktu polskie powstanie jest odznaczone w królewskim Muzeum Wojska i Armii. W czasie drugiej wojny światowej to polska dywizja pancerna gen Stanisława Maczka wyzwalała zachodnią Belgię, w tym zdobywając Gandawę bez żadnego wystrzału i ofiar. Dziś praca w Belgii jest w zasadzie jedyną formą współpracy między naszymi narodami, jednak warto pamiętać, że Belgowie są w stosunku do Polaków bardzo przychylnie nastawieni. Kraj ten także przeszedł dość dużo zniszczeń z rąk Niemców, zarówno w pierwszej jak i w drugiej wojnie. Jadąc tam do pracy warto zobaczyć jak wiele pamiątek czasów tych dwóch wielkich konfliktów występuje w zasadzie do dziś. Okolice miasta Waregem, gdzie zatrzymał się front pierwszej wojny, usłane są do dziś pozostałościami po lejach wybuchów pocisków.